Najlepiej jeśli na wstępie zarysujemy opis zjawiska jakim jest mistyka. Najczęstszą definicją mistyki jest świadomość obecności Boga. W szerszym rozumieniu mistyczne jest również wszystko, co do spotkania z Bogiem prowadzi i je przygotowuje. A także to, co z niego wynika (jest to element mistyczny szczególnie widoczny w chrześcijaństwie). Inną często spotykaną definicją mistyki jest doświadczanie szczególnych stanów (wizji, ekstaz, lewitacji, prywatnych objawień).
W relacjach zostawionych przez mistyków-mężczyzn Bóg jawi się bardzo często w formie bezcielesnej, nihilistycznej można powiedzieć. Jako wielkie nic, (pustynia milcząca, komnata w której nie masz ni dzieła ni obrazu itd.). Jednak doświadczenia kobiet mają bardzo często odmienny charakter. Ich przeżycia duchowe mają często wymiar bardzo namacalny, cielesny a nawet wręcz erotyczny.
Zacznijmy delikatnie, od przytoczenia słów wszystkim dobrze znanej Św. Teresy i jej słynnej ekstazy, spopularyzowanej przez nie mniej sławną rzeźbę Berniniego.
Święta Teresa z Avili mówi o winie boskiej miłości, które przenika do jej żył i ją upaja, o boskim małżonku, który sprawia, że rozkoszuje się ona w jednej chwili całym pięknem, całą chwałą raju w sposób tak niewymowny.
Ekstaza św Teresy, Gianlorenzo Bernini (1652)
[…] że czasami wychodzę zupełnie z siebie i nawet bym tego nie zauważyła, gdybym nie wydawała z całych sił miłosnych jęków […] Pewnego razu zjawił mi się anioł w postaci widomej. Był przepiękny. Ujrzałam w ręku tego anioła długą włócznię złotą, a grot jej żelazny u samego końca był jakby z ognia. Tą włócznią, zdało mi się, kilkoma nawrotami serce mi przebija, zagłębiając się aż do wnętrzności. Za każdym wyciągnięciem włóczni miałam to uczucie, jakby wraz z nią wnętrzności mi wyciągał; tak mnie zostawił całą gorejącą wielkim zapałem miłości Bożej. Tak wielki był ból tego przebicia, że mi się wyrywał z piersi one jęki […] ale taką zarazem przewyższającą wszelki wyraz słodkość sprawia mi to niewypowiedziane męczeństwo, że nie czuję w sobie pragnienia by ono się skończyło […] Nie jest to ból cielesny, ale duchowy, chociaż i ciało niejaki, owszem, nawet znaczny ma w nim udział!
Teraz przejdźmy do postaci, która zainteresuje nas dużo bardziej. Francuska salezjanka Małgorzata Maria Alacoque (1647-1690), to ta od nabożeństwa ku czci Najświętszego Serca Jezusowego. W wieku piętnastu lat zaczyna uważać się za „oblubienicę Jezusa”. Oświadcza nawet, że pewnego dnia Jezus położył się na niej całym ciężarem swojego ciała, a na jej protesty odpowiedział: „Pozwól, abym używał ciebie tak, jak mi się podoba, bo wszystko trzeba robić we właściwym czasie. Teraz chcę, abyś była przedmiotem mojej miłości, posłuszna mej woli, nie stawiając mi żadnego oporu, a ja w ten sposób odczuję rozkosz”.
I teraz to co dla większości będzie najbardziej ciekawe.
W Pamiętniku duchownym pisze:
„Pewnego razu znajdowałam się przed Najśw. Sakramentem, mając nieco więcej wolnego czasu, bo zajęcia, które mi dawano, prawie mi go nie zostawiały, byłam cała przyodziana w tę boską obecność, ale tak mocno, że zapomniałam o sobie i o miejscu, gdzie się znajduje, i oddałam się temu boskiemu Duchowi, wydaje moje serce potędze jego miłości. Wtedy Pan sprawił, żem przez bardzo długi czas spoczywała na jego boskiej piersi i tam zaczął mi odsłaniać dziwy swojej miłości i niedające się wyjaśnić tajemnice jego Najśw. Serca, które dotąd trzymał w ukryciu przede mną […]
Byłam tak bardzo wrażliwa, że wszelki brud sprawiał mi bicie serca. Otrzymałam z tego powodu mocną naganę od Pana. Pewnego razu, chcąc sprzątnąć wymiociny chorej, nie mogłam się powstrzymać od zrobienia tego językiem i połknięcia. Dokonawszy tego, tak rzekłam do Pana: „Gdybym miała tysiąc ciał, tysiąc miłości i tysiąc żywotów, złożyłabym je Ci w ofierze, by oddać się w Twoją niewolę”. Odczułam wówczas, taką rozkosz z powodu tego zwycięstwa, że pragnęłabym podobne odnosić co dzień, by uczyć się pokonywania siebie. Za świadka chciałabym mieć tylko Boga.
Tak to Boska Miłość igrała ze swą niegodną niewolnicą. Kiedy pewnego razu, usługując chorej na dyzenterię, doznałam nudności, Pan zganił mnie mocno. Zmuszona byłam wtedy, aby winę naprawić, tak uczynić: gdy szłam wyrzucić to, co ona narobiła, zanurzyłam w tym na długo język i napełniłam tym sobie usta. Połknęłabym wszystko, gdyby On nie przypomniał mi o posłuszeństwie, gdyż nie wolno mi było jeść niczego bez pozwolenia.”
Małgorzata Maria Alacoque
Umberto Eco w jednym ze swoich artykułów starał się wyjaśnić dlaczego to kobiece doświadczenia mistyczne przesiąknięte są erotyzmem, a nawet występują w nich wątki perwersyjne. Przecież mężczyźni mogliby wpadać w podobnego natężenia ekstazę wobec Marii Panny. Włoski uczony pisał: „Charcot powiedziałby, że histeria jest chorobą wyłącznie kobiecą, ale zostało to zdementowane. Można by też powiedzieć, że kobiety obdarzone są większą cielesną wrażliwością albo że przyczyny mają czysto kulturowy charakter. Mężczyznom nie odmawiano możliwości uprawiania życia erotycznego, czystość wybierali z własnej woli; kobiety zmuszone do wyrzeczenia się jakichkolwiek seksualnych doświadczeń wykraczających poza małżeństwo, zatem stosunek hierofaniczny mógł być dla nich rekompensatą za wiele stłumionych pragnień.”
W tekście wykorzystano fragmenty:
Małgorzata Maria Alacoque, św., Pamiętnik duchowny, tłum. Józef Andrasz, Księża Jezuici, Kraków 1947 [cytowany fragment zawiera także zdania pominięte w polskim przekładzie]
Teresa z Avili, św., Księga życia, tłum. Henryk Piotr Kossowski, De Agostini, Warszawa 2001 [cytowany fragment zawiera także zdania pominięte w polskim przekładzie]
Umberto Eco, Ukazywanie świętości, [w]: Na ramionach olbrzymów, tłum. Krzysztof Żaboklicki, Noir sur Blanc, Warszawa 2019
W relacjach zostawionych przez mistyków-mężczyzn Bóg jawi się bardzo często w formie bezcielesnej, nihilistycznej można powiedzieć. Jako wielkie nic, (pustynia milcząca, komnata w której nie masz ni dzieła ni obrazu itd.). Jednak doświadczenia kobiet mają bardzo często odmienny charakter. Ich przeżycia duchowe mają często wymiar bardzo namacalny, cielesny a nawet wręcz erotyczny.
Zacznijmy delikatnie, od przytoczenia słów wszystkim dobrze znanej Św. Teresy i jej słynnej ekstazy, spopularyzowanej przez nie mniej sławną rzeźbę Berniniego.
Święta Teresa z Avili mówi o winie boskiej miłości, które przenika do jej żył i ją upaja, o boskim małżonku, który sprawia, że rozkoszuje się ona w jednej chwili całym pięknem, całą chwałą raju w sposób tak niewymowny.
Ekstaza św Teresy, Gianlorenzo Bernini (1652)
[…] że czasami wychodzę zupełnie z siebie i nawet bym tego nie zauważyła, gdybym nie wydawała z całych sił miłosnych jęków […] Pewnego razu zjawił mi się anioł w postaci widomej. Był przepiękny. Ujrzałam w ręku tego anioła długą włócznię złotą, a grot jej żelazny u samego końca był jakby z ognia. Tą włócznią, zdało mi się, kilkoma nawrotami serce mi przebija, zagłębiając się aż do wnętrzności. Za każdym wyciągnięciem włóczni miałam to uczucie, jakby wraz z nią wnętrzności mi wyciągał; tak mnie zostawił całą gorejącą wielkim zapałem miłości Bożej. Tak wielki był ból tego przebicia, że mi się wyrywał z piersi one jęki […] ale taką zarazem przewyższającą wszelki wyraz słodkość sprawia mi to niewypowiedziane męczeństwo, że nie czuję w sobie pragnienia by ono się skończyło […] Nie jest to ból cielesny, ale duchowy, chociaż i ciało niejaki, owszem, nawet znaczny ma w nim udział!
Teraz przejdźmy do postaci, która zainteresuje nas dużo bardziej. Francuska salezjanka Małgorzata Maria Alacoque (1647-1690), to ta od nabożeństwa ku czci Najświętszego Serca Jezusowego. W wieku piętnastu lat zaczyna uważać się za „oblubienicę Jezusa”. Oświadcza nawet, że pewnego dnia Jezus położył się na niej całym ciężarem swojego ciała, a na jej protesty odpowiedział: „Pozwól, abym używał ciebie tak, jak mi się podoba, bo wszystko trzeba robić we właściwym czasie. Teraz chcę, abyś była przedmiotem mojej miłości, posłuszna mej woli, nie stawiając mi żadnego oporu, a ja w ten sposób odczuję rozkosz”.
I teraz to co dla większości będzie najbardziej ciekawe.
W Pamiętniku duchownym pisze:
„Pewnego razu znajdowałam się przed Najśw. Sakramentem, mając nieco więcej wolnego czasu, bo zajęcia, które mi dawano, prawie mi go nie zostawiały, byłam cała przyodziana w tę boską obecność, ale tak mocno, że zapomniałam o sobie i o miejscu, gdzie się znajduje, i oddałam się temu boskiemu Duchowi, wydaje moje serce potędze jego miłości. Wtedy Pan sprawił, żem przez bardzo długi czas spoczywała na jego boskiej piersi i tam zaczął mi odsłaniać dziwy swojej miłości i niedające się wyjaśnić tajemnice jego Najśw. Serca, które dotąd trzymał w ukryciu przede mną […]
Byłam tak bardzo wrażliwa, że wszelki brud sprawiał mi bicie serca. Otrzymałam z tego powodu mocną naganę od Pana. Pewnego razu, chcąc sprzątnąć wymiociny chorej, nie mogłam się powstrzymać od zrobienia tego językiem i połknięcia. Dokonawszy tego, tak rzekłam do Pana: „Gdybym miała tysiąc ciał, tysiąc miłości i tysiąc żywotów, złożyłabym je Ci w ofierze, by oddać się w Twoją niewolę”. Odczułam wówczas, taką rozkosz z powodu tego zwycięstwa, że pragnęłabym podobne odnosić co dzień, by uczyć się pokonywania siebie. Za świadka chciałabym mieć tylko Boga.
Tak to Boska Miłość igrała ze swą niegodną niewolnicą. Kiedy pewnego razu, usługując chorej na dyzenterię, doznałam nudności, Pan zganił mnie mocno. Zmuszona byłam wtedy, aby winę naprawić, tak uczynić: gdy szłam wyrzucić to, co ona narobiła, zanurzyłam w tym na długo język i napełniłam tym sobie usta. Połknęłabym wszystko, gdyby On nie przypomniał mi o posłuszeństwie, gdyż nie wolno mi było jeść niczego bez pozwolenia.”
Małgorzata Maria Alacoque
Umberto Eco w jednym ze swoich artykułów starał się wyjaśnić dlaczego to kobiece doświadczenia mistyczne przesiąknięte są erotyzmem, a nawet występują w nich wątki perwersyjne. Przecież mężczyźni mogliby wpadać w podobnego natężenia ekstazę wobec Marii Panny. Włoski uczony pisał: „Charcot powiedziałby, że histeria jest chorobą wyłącznie kobiecą, ale zostało to zdementowane. Można by też powiedzieć, że kobiety obdarzone są większą cielesną wrażliwością albo że przyczyny mają czysto kulturowy charakter. Mężczyznom nie odmawiano możliwości uprawiania życia erotycznego, czystość wybierali z własnej woli; kobiety zmuszone do wyrzeczenia się jakichkolwiek seksualnych doświadczeń wykraczających poza małżeństwo, zatem stosunek hierofaniczny mógł być dla nich rekompensatą za wiele stłumionych pragnień.”
W tekście wykorzystano fragmenty:
Małgorzata Maria Alacoque, św., Pamiętnik duchowny, tłum. Józef Andrasz, Księża Jezuici, Kraków 1947 [cytowany fragment zawiera także zdania pominięte w polskim przekładzie]
Teresa z Avili, św., Księga życia, tłum. Henryk Piotr Kossowski, De Agostini, Warszawa 2001 [cytowany fragment zawiera także zdania pominięte w polskim przekładzie]
Umberto Eco, Ukazywanie świętości, [w]: Na ramionach olbrzymów, tłum. Krzysztof Żaboklicki, Noir sur Blanc, Warszawa 2019