Pamietajcie sadole - i wbić to sobie do bani, żeby zareagować odruchowo - zawsze jedzcie tam, skąd nadjeżdża zagrożenie, a nie tam, gdzie się kieruje... - zostałby na swoim pasie może haknąłby jego tył - tak pięć trupów... Ehh, aż się łezka w oku zakręciła..
poniekąd się zgadzam jednak człowiek ma już taki odruch, że ucieka jak najdalej. Niestety w chwili zagrożenia jak na filmie nie ma czasu na myślenie.
Pamietajcie sadole - i wbić to sobie do bani, żeby zareagować odruchowo - zawsze jedzcie tam, skąd nadjeżdża zagrożenie, a nie tam, gdzie się kieruje... - zostałby na swoim pasie może haknąłby jego tył - tak pięć trupów... Ehh, aż się łezka w oku zakręciła..
Tak, tak... a potem obróciłoby go bokiem i wbiłby się w niego następny samochód. Z dwojga złego lepiej uciekać.
Pamietajcie sadole - i wbić to sobie do bani, żeby zareagować odruchowo - zawsze jedzcie tam, skąd nadjeżdża zagrożenie, a nie tam, gdzie się kieruje... - zostałby na swoim pasie może haknąłby jego tył - tak pięć trupów... Ehh, aż się łezka w oku zakręciła..
poniekąd się zgadzam jednak człowiek ma już taki odruch, że ucieka jak najdalej. Niestety w chwili zagrożenia jak na filmie nie ma czasu na myślenie.
Tak, tak... a potem obróciłoby go bokiem i wbiłby się w niego następny samochód. Z dwojga złego lepiej uciekać.
z waszymi radami to ja wole sie z domu nie ruszac
Pamietajcie sadole - i wbić to sobie do bani, żeby zareagować odruchowo - zawsze jedzcie tam, skąd nadjeżdża zagrożenie, a nie tam, gdzie się kieruje... - zostałby na swoim pasie może haknąłby jego tył - tak pięć trupów... Ehh, aż się łezka w oku zakręciła..
Dokładnie jest tak, jak mówisz. Jako że jeżdżę motocyklem, to wytłumaczę Wam to na zasadzie wynoszenia motocykla z zakrętu. Wystarczy, że człowiek "zafiksuje" się na celu i jedzie w jego kierunku. Widać to często na sadolu, kiedy ktoś wrzuca filmik z motocyklem, który przy niedużej prędkości nie mieści się w normalnym zakręcie i z niego wypada. Normalne - panika, zafiksowanie się. A że ręce prowadzą tam, gdzie patrzą oczy to normalna sprawa. Grunt, to szukać ucieczki, a nie patrzeć centralnie na zagrożenie. Ale to tylko łatwo powiedzieć... Ładnie to wygląda na papierze ;]
Co nie zmienia faktu, że się nie wywyższam, bo ja też bym pewnie chuja zrobił.