Gadałem sobie w barze z jednym towarem. Nagle podszedł mój pijany kolega i wypalił.
- Uważaj stary. To trans.
- Daj spokój.
Zwróciłem się do towaru.
- Mam nadzieję, że kolega nie zepsuł ci humoru na resztę wieczoru.
- Nie, spoko. Nadal masz szansę.
Odeszliśmy od pisuarów i poszliśmy na jeszcze kilka drinków.
- Uważaj stary. To trans.
- Daj spokój.
Zwróciłem się do towaru.
- Mam nadzieję, że kolega nie zepsuł ci humoru na resztę wieczoru.
- Nie, spoko. Nadal masz szansę.
Odeszliśmy od pisuarów i poszliśmy na jeszcze kilka drinków.