Hmm zastanawia mnie o się dzieje kiedy własnościowa ziemia wraz z nieruchomością osuwa się do oceanu, zaś jej miejsce zajmuje ów ocean. Traci się prawo do gruntu którego de facto nie ma ? Czy ma się kawałek oceanu w jej miejscu ? Jacyś specjaliści ?
W Polskim prawie wszystkie grunty zajęte przez wody są własnością skarbu Państwa. Gdy potok lub rzeka zabierze Ci grunt to z mocy prawa staje się on własnością skarbu Państwa. Tak że trochę chujnia. Można starać się o odszkodowanie jednak na pewno kawałek wody nie będzie Twój
paaannoooccckuuu
gwizzzdneelo świsneeelo i pojechalooooo w pizdu na giewont hejjjj!
______________
z każdym dniem wzrasta liczba osób, które mogą mnie pocałować w dupęHmm zastanawia mnie o się dzieje kiedy własnościowa ziemia wraz z nieruchomością osuwa się do oceanu, zaś jej miejsce zajmuje ów ocean. Traci się prawo do gruntu którego de facto nie ma ? Czy ma się kawałek oceanu w jej miejscu ? Jacyś specjaliści ?
Pewnie w cywilizowanym kraju dostaną odszkodowanie, albo jakiś kawałek ziemi należącej do państwa. W dzikim kraju zostaliby bezdomni:D
Raczej nie dostaną kawałka oceanu, chyba, że nadbudują ten kawał osuwiska a na dole zbudują zabezpieczenia. Na przykład Jastrzębia Góra nad morzem stoi praktycznie na klifie. Niektóre budynki są oddalone od krawędzi o 10-15 metrów. Tylko teraz to ładnie ogarneli, nanieśli plaży.
______________
Twoja stara sra do gara, a twój stary to wpierdala.Hmm zastanawia mnie o się dzieje kiedy własnościowa ziemia wraz z nieruchomością osuwa się do oceanu, zaś jej miejsce zajmuje ów ocean. Traci się prawo do gruntu którego de facto nie ma ? Czy ma się kawałek oceanu w jej miejscu ? Jacyś specjaliści ?
Nie jesteś właścicielem "gruntu" tylko działki ewidencyjnej, która stanowi ni mniej, ni więcej tylko geometryczne odzworowanie jakiegoś podziału gruntu w terenie. To jakie jest zagospodarowanie tego obszaru nie ma ku temu żadnego znaczenia. I sytuacja jest wbrew pozorom bardzo częsta. Nagminnie się zdarza, że rzeka, a w szczególności jakiś górski potok, płynie inaczej niż wynikałoby to z ewidencyjnego rozgraniczenia terenu. Zagospodarowanie jest tu bez znaczenia. Grunt jest takim samym obiektem jak garaż. Może być, a może go nie być (tj. na pewno jest, tylko może być choćby pod wodą. Dobrym przykładem jest choćby niedawno zalewana Świnna Poręba, gdzie ludzi wysiedlano z danego terenu i wszystko w pizdu zalano wodą.
Hmm zastanawia mnie o się dzieje kiedy własnościowa ziemia wraz z nieruchomością osuwa się do oceanu, zaś jej miejsce zajmuje ów ocean. Traci się prawo do gruntu którego de facto nie ma ? Czy ma się kawałek oceanu w jej miejscu ? Jacyś specjaliści ?
W USA ma się kawałek wody w Norwegii odszkodowanie a w Polsce płaci karę.
Hmm zastanawia mnie o się dzieje kiedy własnościowa ziemia wraz z nieruchomością osuwa się do oceanu, zaś jej miejsce zajmuje ów ocean. Traci się prawo do gruntu którego de facto nie ma ? Czy ma się kawałek oceanu w jej miejscu ? Jacyś specjaliści ?
Rozkmina geodety
Hmm zastanawia mnie o się dzieje kiedy własnościowa ziemia wraz z nieruchomością osuwa się do oceanu, zaś jej miejsce zajmuje ów ocean. Traci się prawo do gruntu którego de facto nie ma ? Czy ma się kawałek oceanu w jej miejscu ? Jacyś specjaliści ?
Proste wtedy ocean jest twój
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów