nikt nie każe się iść bic za banderowców, ale każda wojna zaczynała się jakimś podstępem żeby zamieszać ludziom w głowach - to nie jest tak, że jakiś przywódca od tak sobie wstanie rano i powie - dziś najeżdzamy tych i tych, formować oddziały, jedziemy nad granicę. I prawdopodobnie taka będzie i nasza przyszła wojna - zrobi się jakieś zamieszanie z UA, ktoś, coś, gdzieś powie, zachodnie media podgrzeją atmosferę i wojska okupacyjne wkroczą na granicę - to jeden ze scenariuszy. Zastanawia mnie jednak na ile korporacyjne media przez lata zniszczyły patriotyzm wśród naszych rodaków, obrzydzając poprzez zgniłych polityków miłość tego pokolenia do naszego kraju? Czy wielu z Was, (nas) nie pójdzie na wojnę, bo nie będzie się bić za te świnie z wiejskiej, albo dlatego że tego kraju już nie ma, czy też za "cebulaków"? Wynarodowili nas nie tyle fizycznie co psychologicznie. A w sumie zrobiliśmy i robimy to sami - wystarczy poczytać komentarze na forach, portalach.... Wystarczy spojrzeć na programy telewizyjne, na papkę dla mas która odmóżdża, na lewackie propagandy, na program nauczania itd. To wróży klęskę naszego kraju bez oddania jednego strzału...