📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
Pierdolicie jak potłuczeni. Jakby malował na starych wagonach to byście narzekali że wagony rdza wpierdala bo graffiti łobuzy malują.
Upierdolić łapy przy samej dupie za bazgranie, niech sobie w domu po ścianach maluje, albo na czole.
Jak ci wszyscy graficiarze chcą sobie malować po ścianach i (czasem) zostać docenieni i twierdzić, że to co robią to sztuka to niech sobie do cholery zrobią własną ścianę, zafajdają i pierdolną na jakąś wystawę ale nie bo najlepiej powiedzieć, że budynek upiększają albo co ambitniejsi twierdzą, iż dla nich jest to forma buntu itp. Straszny bunt, kurwa ich mać. I ta moja opinia nie jest z dupy wzięta-uprzedzając tzw "napinaczy"- albowiem znam paru graficiarzy(uprzedzając ponownie-mają talent) i twierdzę, że są pierdolnięci uważając, że jak blok czy murek ogradzający czyjś dom pomażą(czyli dokonają aktu wandalizmu, jak to się ładnie mówi) to się wielce tej (brr) okropnej władzy sprzeciwiają i w ogóle są cool. Chcą zmienić świat to niech wpłyną na politykę bardziej bezpośrednio, a nie na cudzą własność albo lepiej niech sobie marihuanę wstrzykną to będzie spokój
Cytat:
Z której części wywnioskowałeś, że jestem grafficiarzem?
Chodzi mi tylko o różnicę:
Prawdziwe graffiti:
Pomyłka. Nie ma czegoś takiego jak "prawdziwe graffiti" chyba że robisz to na własnym domu, albo u siebie w ogródku. Nie każdy chce ogląać jakieś gówna kolesia, który uważa się za nowego Picasse. Szczególnie na osiedlu. Wkurwia mnie to że przyjdzie taki jeden i zacznie bronić menela, bo to jest kurwa sztuka. Gówno nie sztuka. Niszczenie wspólnego mienia i tyle. Nie ma przeproś. Kurwa.
gowno widzieliscie gowno sie znacie pseudo sadysci konfidenci prawilne paragrafy. prawdziwe graffiti to wlasnie malowanie na pociagach
Dlatego ja jestem za tym, żeby takie służby zaopatrzyć w tasery, lub inne środki obezwładniające natychmiast - jeden strzał i by się koleś przez następne 5 minut zwijał na chodniku ...
a jak sie zaczelo graffiti - w metrze od tagow. To jest kwintesencja właśnie. Malowanie pod presją bo w zeszycie czy na swojej scianie kazdy moze. I jest oczywista sprawą ze jak sie zaczyna to nie zawsze to jest ładne, skila zdobywa sie z czasem, a gdzie go cwiczyc?
Zna ktoś muzyczkę z tego?
Ach przypomniały mi się piękne czasy młodości jak razem z kolegami się do lokomotywowni włamywaliśmy, malowaliśmy pociągi i spierdalaliśmy przez SOKistami.