spacjer napisał/a:
Na początku powinno paść pytanie o podstawę prawną i faktyczna legitymowania. Policjant powinien ją wyrecytować jak z nut na początku każdej interwencji, którą podejmuje. Oczywiście można przymknąć na to oko np. w przypadku rozmowy z nawalonym gościem. Ale w takiej sytuacji jak na filmie, jeśli tego nie zrobił, poprzedzając to imieniem, nazwiskiem, stopniem i nazwą jednostki, do której przynależy to od razu powinna wpłynąć skarga do właściwego miejscowo prokuratora. Dziękuję, dobranoc.
O kurwa, kolejny prawilniak się znalazł. Podstawą prawną wylegitymowania obywatela przez policjanta na całym świecie może być ustalenie jego tożsamości (czy nie jest poszukiwany itp), jego wygląd przypomina osobę poszukiwaną, zachowuje się podejrzanie. Spisuje się też dane często na różnych manifestacjach, żeby w razie czego wiedzieć kto tam fizycznie był. Na filmie nie widać całej interwencji, zapewne policjant się przestawił na jej początku. Ponownie pokazuje swoją legitymację służbową i odznakę grubemu rezusowi w czapce, któremu w życiu nie wyszło i "wszystko wina rządu, bo za Kórwina, to by było super". A zażalenia składa się do komendanta, bo prokurator ma w dupie takich debili jak ty i ten "patriota" na filmie.
Dodam jeszcze, że w Niemczech, Francji, czy USA po drugiej zlekceważonej prośbie o dowód tożsamości, delikwent jechałby w lodówie na komisariat.
Więc "dobranoc", idź spać, bo jutro pewnie masz lekcje od rana.