Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Czytaj i ucz się, gra w CS na PC to nie nauka
"Po zejściu z roweru mężczyzna ruszył w kierunku policjantki z nożem i młotkiem. Funkcjonariuszka oddała strzał ostrzegawczy, ale nie zatrzymało to napastnika. W związku z tym jej kolega policjantki z patrolu postrzelił agresora w nogę."
Dobra, widzę, że trafiło na naprawdę ciężki umysł. Dlatego dodaje ci wyjaśnienia
W rzeczywistości praktycznie nie oddaje się strzałów w nogi/ręce czy nawet głowę (z większej odległości) ponieważ strzały te są:
1. Nieefektywne. Nawet w przypadku trafienia i tym samym uszkodzenia części ciała adrenalina sprawia, że osoba postrzelona może zachować motorykę w ograniczonym przez uszkodzenie zakresie.
Czytaj: napastnik nadal będzie w stanie iść na ciebie po postrzeleniu bo jego ciało nawet nie zarejestruje że został postrzelony. Znane są przypadki gdzie osoby postrzelone zdawały sobie sprawę o tym postrzeleniu dopiero po kilkunastu minutach (to samo w przypadku innych uszkodzeń ciała np. w ramach konsekwencji wypadku)
2. Trafienie w rękę/nogę/głowę z odległości nawet 5m jest bardzo trudne. Służby trenują trafianie w tors ponieważ jest to największa część ciała i w porównaniu do ruchów innych części ta przemieszcza się relatywnie powoli. Celowanie w nogę/rękę jak ty tu zaproponowałeś zwiększa ryzyko pudła, a co za tym idzie- zbłąkanej kuli w przestrzeni w której potencjalnie mogą być ludzie więc i postronnych ofiar.
Czytaj: Tylko naprawdę wyspecjalizowane jednostki kontrterrorystyczne trenują strzały w tak małe części ciała ponieważ jest to cholernie trudne (zwłaszcza na ruszającym się celu) i łatwiej trafić w największą część ciała więc tam się celuje.
Co do sytuacji którą przywołałeś artykułem. Postrzelenie w nogę nie oznacza, że celował w nogę, najpewniej celował w podbrzusze (tak trenuje się w polskiej policji ponieważ większość pojedynczych strzałów w ten obszar raczej nie jest śmiertelnych). Co jeszcze zabawniejsze nawet w przykładzie, który podałeś FUNKCJONARIUSZKA ZOSTAŁA RANNA PONIEWAŻ NAPASTNIK NIE ZOSTAŁ SPACYFIKOWANY XDDD
Czytaj: Obszar w który celujesz nie musi równać się obszarowi w który trafiasz. Twój argument jest inwalidą bo sam wykazałeś że strzał w nogę nie neutralizuje zagrożenia bo nawet po trafieniu gdyby ona była tam sama to pewnie by zginęła bo koleś dał radę ją dźgnąć (tym razem nie w sposób zagrażający życiu).
W przypadku polski warto jeszcze zaznaczyć, że ustawa o policji kiedyś faktycznie zawierała przepis, który zezwalał strzelać tylko poniżej pasa jednak został on zmieniony właśnie ze względu na niską skuteczność tego typu strzałów i zbyt duże ryzyko nietrafienia w cel. Obecnie przepis ten zakazuje strzelania w okolice szyi i głowy - stąd preferencja celowania w dolną część torsu (nadal duży obszar relatywnie łatwy do trafienia i niskie ryzyko śmiertelności postrzału).
W swoich wyjaśnieniach zupełnie pomijam już nawet kwestię tego, że sytuacja ma miejsce w stanach gdzie ustawodawstwo i szkolenia wyglądają zupełnie inaczej i zachowanie funkcjonariusza mieści się w ramach oczekiwanych reakcji.
isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20130000628/U/D20130628Lj.pdf
tacgear.pl/2020/01/anatomia-krytyczna-czyli-gdzie-trafiac-aby-efektywn...
Dobra, widzę, że trafiło na naprawdę ciężki umysł. Dlatego dodaje ci wyjaśnienia
W rzeczywistości praktycznie nie oddaje się strzałów w nogi/ręce czy nawet głowę (z większej odległości) ponieważ strzały te są:
1. Nieefektywne. Nawet w przypadku trafienia i tym samym uszkodzenia części ciała adrenalina sprawia, że osoba postrzelona może zachować motorykę w ograniczonym przez uszkodzenie zakresie.
Czytaj: napastnik nadal będzie w stanie iść na ciebie po postrzeleniu bo jego ciało nawet nie zarejestruje że został postrzelony. Znane są przypadki gdzie osoby postrzelone zdawały sobie sprawę o tym postrzeleniu dopiero po kilkunastu minutach (to samo w przypadku innych uszkodzeń ciała np. w ramach konsekwencji wypadku)
2. Trafienie w rękę/nogę/głowę z odległości nawet 5m jest bardzo trudne. Służby trenują trafianie w tors ponieważ jest to największa część ciała i w porównaniu do ruchów innych części ta przemieszcza się relatywnie powoli. Celowanie w nogę/rękę jak ty tu zaproponowałeś zwiększa ryzyko pudła, a co za tym idzie- zbłąkanej kuli w przestrzeni w której potencjalnie mogą być ludzie więc i postronnych ofiar.
Czytaj: Tylko naprawdę wyspecjalizowane jednostki kontrterrorystyczne trenują strzały w tak małe części ciała ponieważ jest to cholernie trudne (zwłaszcza na ruszającym się celu) i łatwiej trafić w największą część ciała więc tam się celuje.
Co do sytuacji którą przywołałeś artykułem. Postrzelenie w nogę nie oznacza, że celował w nogę, najpewniej celował w podbrzusze (tak trenuje się w polskiej policji ponieważ większość pojedynczych strzałów w ten obszar raczej nie jest śmiertelnych). Co jeszcze zabawniejsze nawet w przykładzie, który podałeś FUNKCJONARIUSZKA ZOSTAŁA RANNA PONIEWAŻ NAPASTNIK NIE ZOSTAŁ SPACYFIKOWANY XDDD
Czytaj: Obszar w który celujesz nie musi równać się obszarowi w który trafiasz. Twój argument jest inwalidą bo sam wykazałeś że strzał w nogę nie neutralizuje zagrożenia bo nawet po trafieniu gdyby ona była tam sama to pewnie by zginęła bo koleś dał radę ją dźgnąć (tym razem nie w sposób zagrażający życiu).
W przypadku polski warto jeszcze zaznaczyć, że ustawa o policji kiedyś faktycznie zawierała przepis, który zezwalał strzelać tylko poniżej pasa jednak został on zmieniony właśnie ze względu na niską skuteczność tego typu strzałów i zbyt duże ryzyko nietrafienia w cel. Obecnie przepis ten zakazuje strzelania w okolice szyi i głowy - stąd preferencja celowania w dolną część torsu (nadal duży obszar relatywnie łatwy do trafienia i niskie ryzyko śmiertelności postrzału).
W swoich wyjaśnieniach zupełnie pomijam już nawet kwestię tego, że sytuacja ma miejsce w stanach gdzie ustawodawstwo i szkolenia wyglądają zupełnie inaczej i zachowanie funkcjonariusza mieści się w ramach oczekiwanych reakcji.
Do czego mi ten przydługi tekst? Piszę o czymś co jest logiczne i jeśli tylko policjant przykłada się do treningów i nie będzie warunków ekstremalnych to wali po nogach i tyle. Nie, napastnik po postrzale w nogi nie będzie dalej szedł i nie opowiadaj durnot i dyrdymałów z podręczników niewiadomego pochodzenia. Funkcjonariuszka została ranna, bo myślała, że z napastnikiem jest jak z jej mućką w oborze, po prostu się nie przygotowała, co nie znaczy, że od razu miała prawo mordować. Jedź do Hameryki, tam znajdziesz swoich wyznawców, "lekki umyśle"
Do czego mi ten przydługi tekst? Piszę o czymś co jest logiczne i jeśli tylko policjant przykłada się do treningów i nie będzie warunków ekstremalnych to wali po nogach i tyle. Nie, napastnik po postrzale w nogi nie będzie dalej szedł i nie opowiadaj durnot i dyrdymałów z podręczników niewiadomego pochodzenia. Funkcjonariuszka została ranna, bo myślała, że z napastnikiem jest jak z jej mućką w oborze, po prostu się nie przygotowała, co nie znaczy, że od razu miała prawo mordować. Jedź do Hameryki, tam znajdziesz swoich wyznawców, "lekki umyśle"
Koleś, dosłownie w dziale hard masz codziennie kilkanaście filmów z strzelanin/dźgania kogoś nożem. Możesz sobie sam zobaczyć, że większość osób (które nie dostały w głowę) nadal mają możliwość się ruszać. Dzieje się to za sprawą adrenaliny i tego, że pocisk (zwłaszcza mniejszego kalibru) nie jest w stanie całkowicie zniszczyć mięsień/kość tylko go poważnie uszkadza - co jedynie ogranicza pełny zakres ruchu ale go nie uniemożliwia.
Odnośnie opowiadania durnot to ty chyba mistrzem jesteś bo doświadczenie obchodzenia się z bronią masz chyba z pistoletów na wodę. Idź kiedyś na strzelnicę i próbuj trafić w ruszającą się planszę w obszar, który jest szeroki na jakieś 20cm (podpowiem- jest to cholernie ciężkie). Tułów jest dosłownie DWA RAZY SZERSZY niż te twoje wymarzone nogi i dlatego typowo tam się strzela. Nie zapominajmy też o tym, że co zabawne- łatwiej kogoś zabić strzałem w nogę niż w brzuch ponieważ na nodze masz mniej tkanek mięśniowych i tłuszczowych ale masz też tętnicę udową, która uszkodzona doprowadzi do wykrwawienia się człowieka w jakoś mniej niż 3 minuty. Chociaż ten temat akurat jest debatowalny- to, że nie strzela się w nogi bo to głupie (w większości przypadków) już debacie nie podlega bo to fakt.
Koleś, dosłownie w dziale hard masz codziennie kilkanaście filmów z strzelanin/dźgania kogoś nożem. Możesz sobie sam zobaczyć, że większość osób (które nie dostały w głowę) nadal mają możliwość się ruszać. Dzieje się to za sprawą adrenaliny i tego, że pocisk (zwłaszcza mniejszego kalibru) nie jest w stanie całkowicie zniszczyć mięsień/kość tylko go poważnie uszkadza - co jedynie ogranicza pełny zakres ruchu ale go nie uniemożliwia.
Odnośnie opowiadania durnot to ty chyba mistrzem jesteś bo doświadczenie obchodzenia się z bronią masz chyba z pistoletów na wodę. Idź kiedyś na strzelnicę i próbuj trafić w ruszającą się planszę w obszar, który jest szeroki na jakieś 20cm (podpowiem- jest to cholernie ciężkie). Tułów jest dosłownie DWA RAZY SZERSZY niż te twoje wymarzone nogi i dlatego typowo tam się strzela. Nie zapominajmy też o tym, że co zabawne- łatwiej kogoś zabić strzałem w nogę niż w brzuch ponieważ na nodze masz mniej tkanek mięśniowych i tłuszczowych ale masz też tętnicę udową, która uszkodzona doprowadzi do wykrwawienia się człowieka w jakoś mniej niż 3 minuty. Chociaż ten temat akurat jest debatowalny- to, że nie strzela się w nogi bo to głupie (w większości przypadków) już debacie nie podlega bo to fakt.
To powiem ci tak: do tarczy o średnicy 20 cm strzelałem - co prawda z KBKS - ze 100 m. Dostawałem opierdol za to, że miałem na tej ledwo widocznej tarczy za duży rozstrzał, mimo że wszystko było w czarnym polu. Powiem ci coś więcej: w aspekcie strzelania nie masz żadnej wiedzy, ot, coś tam poczytałeś. I na tym skończmy
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów