Z jednej strony nie potrzebna nam jakaś poteżna marynarka. Polska dokonała zakupu bodajże szwedzkich rakiet przeciw okrętom o zasięgu 200 km i prędkości subdźwiękowej. Tak więc całe wybrzeże nawet poza naszymi wodami terytorialnymi będziemy mieli "pod kontrolą"
Jednak kilka jednostek patrolujących wody musimy posiadać. Nie muszą być to poteżne statki kilka korwet i łodzi podwodnych w zupełności by wystarczyło.
Pozatym z Rosyjską flotą bałtycką to nie mamy i tak szans na morzu, więc lepiej się skupić na jego obronie niż walce na wodach.
Z krajów skandynawskich raczej nie bałbym się żadnego ataku, finlandia swoje manerwy i ćwiczenia przeprowadza tylko i wyłącznie na schemacie ataku z Rosji(no bo kogo mają się innego bać?) U nas to by się nazywało Rusofobia, co uważam za kompletny kretynizm.