Miałem dokładnie taką samą sytuację kilka lat temu na stacji benzynowej Orlen. Zatankowałem za 80zł i zapłaciłem banknotem 100zł. Wziąłem resztę a w samochodzie patrzę a tam banknot 20zł i 100zł którym zapłaciłem. Koleś się pomylił i wydał resztę oraz oddał 100zł. Pomyślałem że szkoda mi kolesia bo będzie musiał oddać ze swoich. Wróciłem się i mu mówię że mi źle reszty wydał. Zjebał mnie jak psa. Że jestem niepoważny bo powinienem od razu sprawdzić bo po odejściu od kasy reklamacji się nie uwzględnia itp. że nie raz już go chcieli tak oszukać. Że jestem zwykłym oszustem itp. Wkurwiłem się i powiedziałem: "To teraz frajerze będziesz ze swoich oddawał stówkę którą mi za dużo dałeś. No i zaczął pieprzyć że zadzwoni na policję że mu nie zapłaciłem jak mu tej stówy nie oddam. Wtedy przegiął. Powiedziałem żeby dzwonił ja mam paragon w ręku jako dowód że zapłaciłem i niech spada. Wyszedłem ze stówą w ręku. Do dzisiaj policja do drzwi nie zapukała.
Chciałem chujowi oddać ale jak mnie potraktował jak złodzieja to postanowiłem dać mu powód.
Pomyślałem sobie że gdyby faktycznie wydał mi za mało to by nie oddał.