Wraca ginekolog do domu. Jak zbity pies, smutny, kamienna twarz, przygarbiony.
Żona patrząc na niego już wie o co chodzi. Mówi do niego:
- Widzę, ze znowu coś przeskrobałeś.
Żona patrząc na niego już wie o co chodzi. Mówi do niego:
- Widzę, ze znowu coś przeskrobałeś.