Kuriki napisał/a:
Moment moment. Jakie "tracimy"? Jakie "tragedia naszych czasów"? A co to za uogólnienie? Się wypowiadaj za siebie albo przynajmniej za siebie i tych, którzy rzeczywiście tracą z innymi kontakt i się w czymś zatracają i uważają to za tragedię.
Mnie np się podoba dzisiejszy konsumpcyjny styl życia. I wielu innym, których znam. Podoba nam się, że mamy ogromne możliwości rozwoju, ogromny wybór dóbr do zdobycia, ogromne możliwości robienia sobie dobrze. A miłość? Jedni się zakochują i się z tym dobrze czują inni się nie zakochują (np ja) i też im dobrze. I wcale nie uważamy, że zatracamy kontakt z ludźmi. Więc z tą "tragedią naszych czasów" to trochę doprecyzuj
A co do tej gracji syrenek... Popatrzyłem na film, porównałem sobie ruchy ludzi w wodzie i w oczy mi się ta gracja nie rzucała. Szczególnie gdy sobie wyobraziłem ruchy samych szkieletów -męskiego i damskiego- to ja tam żadnej gracji nie zauważyłem. Ruch kończyną w przód, w bok, jakieś wierzgnięcie i odbicie- nic specjalnego Oczywiście przyjmując słownikową definicję gracji czyli:
wdzięk i lekkość w poruszaniu się i zachowaniu
No ale w sumie to jest dość subiektywne więc hej, to, że ja tam gracji nie widzę, to nie znaczy, że ktoś inny też jej nie widzi. Kwestia indywidualnego odbioru.
Nie czepiam się, tylko piszę co widzę
Brawo! I jest super - zderzenie wizji artystycznej autora z subiektywnymi ocenami widza - bardzo fajnie. Dzięki za dobry, solidnie napisany post.
Gdy piszę o gracji z jaką poruszają się pod wodą freediwerki to chodzi mi o ich szkieletu ubrane w cała resztę - mięso, mięśnie, skórę i gdzie nie gdzie tłuszczyk. Czyli suma składników dających kobiece kształty, żywej, nie rozczłonkowanej kobiety
. Takie mam swoje subiektywne podejście do tematu
Na tym filmie znalezionym gdzieś na Yt pokazane to o co mi chodzi w naturalnej scenerii:
Kwestia indywidualnej interpretacji wizji artystycznej jest zawsze ciekawą sprawą. Podejrzewam, że jeśli są osoby, którym się to podoba, to opowiedzianą historię także może rozumieć na różny sposób, w zależności od osoby. Bo w 'dziełku' nie wszystko na wizji jest opowiedziane jednoznacznie.
Inne fajne film pokazujące 'syreny' w akcji:
Jak już pisałem - wśród freediverówjest bardzo dużo kobiet. I osiągają one doskonałe rezultaty - na zawodach wiele z nich wygrywa nawet z czołowymi w Polsce freediverami. Oto filmy z zawodów pokazujące ich przykładowe starty (zawodniczka to Emilia Biała - jedna z czołowych polskich freediverek):
Istnieją także szkoły freedivingu w Polsce oferujące warsztaty freedivingowe dla kobiet pragnących rozpocząć przygodę z nurkowaniem na wstrzymanym oddechu lub doskonalić swoje umiejętności. Prowadzą je instruktorki z międzynarodowym doświadczeniem zawodniczym i instruktorski. Najbardziej znana z nich to szkoła BlueGo prowadzona przez Agatę Bogusz i Agnieszkę Kalską:
BongMan napisał/a:
Takie pytanie: Co zrobić żeby na głębokościach ciśnienie nie rozpierdalało uszu? Jak na basenie schodziłem na 4 metry to już mi łeb chciał pęknąć.
Ból w uszach podczas nurkowania na coraz większą głębokość powodowany jest zwiększonym ciśnieniem napierającym na bębenki. Polega to na tym, że w miarę zanurzania ciśnienie zewnętrzne napierające na bębenki wzrasta, a ciśnienie wewnętrzne (w uchu środkowym, czyli po drugiej stronie bębenka nie). Wskutek tego błona bębenkowa ucha wygina się (napręża) do środka co powoduje ból. Aby go zlikwidować należy wyrównywać ciśnienie w uchu wewnętrznym podczas zanurzania. Wyrównywanie ciśnienia polega na wtłoczeniu powietrza poprzez tzw. trąbki Eustahiusza do ucha środkowego. Robi się to z reguły dwoma metodami - metodą valsavy (mniej efektywna i bardziej kontuzjogenna) lub metodą frenzla (lepsza - efektywniejsza i bardziej przyjazna dla uszu).
Nigdy nie wolno nurkować głębiej bez wykonywania wyrównywania ciśnienia! Grozi to poważną kontuzją - barotraumą ucha, perforacją błony bębęnkowej, a w skrajnym przypadku również uszkodzeniem błędnika, czyli poważnym kalectwem!
Podczas wynurzania się następuje z kolei rozprężanie się wcześniej wtłoczonego podczas wyrównywania ciśnienia powietrza w uchu wewnętrznym wraz ze zmniejszaniem się głębokości. Jednakże, jeśli jest się zdrowym (nie ma się przeziębienia) to nie potrzeba robić wtedy niczego - trąbki Eustahiusza są tak skonsrtuowane, że odwrotne wyrównywanie ciśnienia (rozprężeniowe) zachodzi samoistnie, bez naszego udziału.
Oczywiście jeśli jest się przeziębionym, co często powoduje dysfunkcje trąbek to nie wolno nurkować! Podczas wynurzania grozi to wsteczną barotraumą ucha środkowego.
Jak prawidłowo wytrenować umiejętność wyrównywania ciśnienia?
Rozpocznij trening wyrównywania ciśnienia na płytkiej wodzie w basenie - zanurzaj się na pół metra w poziomie lub głowa w górę (siadaj na dnie) i jak tylko poczujesz nacisk w uszach to wyrównuj. Jak to dobrze opanujesz to dopiero przejdź do treningu na głębszej wodzie i głową w dół. Zawsze nurkując zaczynaj wyrównywać praktycznie od samej powierzchni, tak jest najłatwiej i najlepiej. nie czekaj aż zacznie mocno cisnąć w uszach bo wtedy jest trudniej. Staraj się wyrównywać płynnie cały czas podczas zanurzania. Najlepiej od razu trenuj wyrównywanie metoda Frenzla (opis znajdziesz w sieci) - ona jest znacznie bardziej efektywna i mniej kontuzjogenna dla uszu niż Valsava. Powodzenia.
Poniżej pokazuję filmy znalezione na Yt wyjaśniające jak wykonywac wyrównywanie ciśnienia:
metodą Valsavy:
i metodą Frenzla (polecam nauczyć się tej metody, wyrównywanie ciśnienia z jej pomocą wykonywane jest spreżaniem tyłem podniebienia powietrza zawartego w jamie ustnej przy jednoczesnym zamknięciu nagłośni):