Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wiedziałem że to wiele wyrzeczeń i że świat mój zmieni się diametralnie. Jednak teraz chwila śmiechu mojego syna wystarcza abym zapomniał o wszystkich nieprzespanych nocach itd itp.
Nieporadnie mówione "tata" rozkłada mnie na łopatki lepiej niż garść między oczy.
@ gargus
Po prostu umrzyj. Najlepiej bez hałasu zbytniego.
Najlepszy prezent.
Kto nie ma własnego dziecka ten nie zrozumie. Nawet twardziel zmięknie
"Gimusy nie zrozumiO"
Problem dzisiejszej młodzieńczy, jak i całego pokolenia Y, a także począwszy od lat osiemdziesiątych XX wieku pokolenia X, polega na tym, że te gimby jednak zrozumiejo. Tym nie mniej dojrzałość do rodzicielstwa nie nabiera się razem z wiekiem, a w raz możliwościami do wychowania, które jest lepsze w wieku średnim kiedy człowiek już ma ustabilizowane życie. Tutaj też ciśnie mi się przykład mojego Taty, który ojcem został w wieku 22 lat i bynajmniej nie był z tego powodu tak szczęśliwy, ponieważ de facto z Mamą nie mieli warunków oraz perspektyw na wychowanie dziecka. Niestety jednak nie mieli okazję tego sprawdzić, ponieważ brat mój zmarł trzy dni po urodzeniu, w wyniku błędu w sztuce lekarskiej. Ten ogromny cios i absolutny brak wzajemnego wsparcia w małżeństwie pokazał swoje oblicze także, po narodzinach mojej siostry i mnie. Nie rozpracowana trauma, niezgodność charakterów, dwoje tak naprawdę nie chcianych dzieci i alkoholizm Mamy przyczynił do rozpadu związku moich rodziców i ich rozwodu. Tym nie mniej chciałbym i to piszę z pełnym przekonaniem być choć w promilu takim Tatą dla swojego dziecka, jak mój jest dla mnie.
Aczkolwiek mam też pełną świadomość, że zmarnowałem swojemu Tacie duży kawał jego życia i to tego fragmentu, który w życiu każdego człowieka jest ogromnie istotny. Rodzicielstwo w młodym wieku, więc dosyć problematyczną kwestią i jeżeli mój Tata dał radę, to i taki gimbus da radę.
Paradoks polega na tym, że wielu moich znajomych stara się długo o dziecko i chuj, nic im z tego nie wychodzi a dla przykładu, moja kuzynka w wieku 16 lat JEBBB od razu dwojaczki z gówniarzem w swoim wieku, który spierdolił do Anglii, babcia i mam pomagają a kuzynka zapierdala na balety. Pojebany ten świat...
Ot kurwy tak mają.
Jakich wyrzeczeń? dlaczego piszesz to na tym serwisie? wg mnie prawdziwy sadysta nigdy nie powinien znać tego pojęcia. Powinien robić to, na co ma ochotę, bo to ty jesteś samcem. Meszczyźni dzielą się na tych, którzy zdradzają i na tych którzy nie mają z kim zdradzać. Jeśli uważasz inaczej to znaczy ze jesteś pi**ą. Jeśli masz syna musisz nauczyć go ruchać jak najwięcej.
Mężczyźni dzielą się na tych, co zdradzają i na tych, którzy myślą. Skoro myślisz inaczej to jesteś mniej warty od osranego martwego uchodźcy
A Ty z samcem masz pewnie tyle wspólnego, na ile Ci chłopak pozwoli.
A do roli Ojca trzeba dorosnąć. I trzeba mieć odpowiednią kobietę; być gotowym spędzić z nią resztę życia. Inaczej dziecko nie ma sensu, jak po kilku latach baba będzie twoim najgorszym koszmarem, a ucieczka z domu, największym błogosławieństwem...
A MĘŻCZYZNA nie zdradza. Bo od dzieciaka różni go to, że jest odpowiedzialny. Już lepiej zostawić, niż okłamywać...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów