Haha, znam, znam. Pamiętam jak kiedyś byłem na spotkaniu młodzieży z politykami, akurat miasto nie było w stanie sfinansować całego zdarzenia, więc odwołano je, jednak pewien polityk zdecydował się dopłacić, żeby tylko młodzież z gimnazjum mogła z nim żywo pokonwersować. Okazało się, że jeden z pierwszaków Wojtek , zaczął się kłócić z owym politykiem na temat wolnego rynku i jego absurdalnych, chorych tez, na to strona przeciwna zaczęła krzyczeć, że go zaraz zmasakruje i się musi napić. Po kilku głębszych koniaku i przegranej partyjce brydża z jednym z klasowych opiekunów (70 letnią katechetką) wrócił do rozmów. Tym razem zaczął się zgadzać z chłopakiem i krzyczeć : jestem lewakiem, jestem lewakiem. Po wszystkim zapłacił nam po stówce żeby tego nie nagłaśniać i wytłumaczył się, że po alkoholu rozkłada się jak nogi dziwki, raz na lewo, raz na prawo. Ten żart mi właśnie przypomina tamto zajście.