To ja interpretuję... Dziecko to mały Polak. Wychowuje się w domu bez ojca, bo ten wyjechał zaraz po jego urodzeniu do Anglii pracować na zmywaku. Matka jest zabiegana, ledwo łączy koniec z końcem co symbolizują sceny, w których dziecko jest samo, zajęte przestarzałymi gierkami, a matka rozmawia przez telefon nie zwracając na nie uwagi. Dalej dziecko je speghetti z keczupem, czyli żyją w skrajnej biedzie. Scena, w której dziecko bawi się przy opuszczonej lokomotywie, obrazuje postindustrialną Polskę, gdzie wielki przemysł upadł, a transport jest w opłakanym stanie. W końcu dziecko zostaje opuszczone i przez matkę, która wyjeżdża za swoim mężem do Anglii i nasz mały bohater zostaje tzw. "eurosierotą". Pokazuje to scena, w której dziecko stoi osamotnione w deszczu i patrzy na odlatujący samolot.
Gdy wydaję się, że w życiu naszego młodego bohatera już nie może być gorzej, Polskę zalewają zombie-topielce, dzieci imigrantów, które nie przetrwały podróży do Europy. Samotne i zdane na pastwę losu dziecko, musi dać odpór fali zombie-imigrantów, wykorzystując do tego metody walki powstańczej. Tajniki walk zdradzi mu w pierwszym odcinku duch młodego powstańca z Warszawy. Dzięki nauce przodków, historii i tradycji nasz bohater, będzie mógł walczyć z imigrantami. Śmiertelnie groźny przeciwnik będzie miał za sobą siłę propagandy mediów, demony eurolewactwa i straszliwą moc wysokiego przyrostu naturalnego, ale młody Polak mężnie stanie z nim do walki na śmierć i życie, o katolickiego Boga, o Honor i o Ojczyznę.