Ten żart iście barejowski przypomniał mi sytuację z roku 2011. Czekając w kolejce do okulisty wraz z innymi chorymi, żeby zapisać się na zabieg (zajebisty absurd swoją drogą), po kilku godzinach siedzenia w przychodni, do gabinetu wchodzi mocno leciwy pan, który stał w kolejce przede mną. Wychodzi z niego po 3 minutach, spokojnie zakłada okulary na nos i czyta z kartki, którą tam otrzymał: "Zabieg usunięcia bielma z prawej gałki ocznej, termin 23 września 2015". Spokojnie podnosi głowę i mówi do reszty czekających "Mogę komuś oddać termin, bo nie sądzę, żebym wyczekał do tego terminu. A bielmo wtedy już raczej nie będzie robiło mi problemu". Swój termin dostałam na pół roku później, a gdy przyszłam, okazało się, że tego dnia wykonywane są zabiegi dla 3 osób. Przez cały dzień. Jebcie się z waszą organizacją, jebane kurwinoxy!