Mój węgierski znajomy János bardzo dobrze mówi po polsku - studiuje, pracuje i mieszka tutaj już od kilku lat. Od jakiegoś czasu wzbogaca swoją polszczyznę o bardziej zaawansowane związki frazeologiczne, mowę potoczną, wyrażenia slangowe itp. Kilka dni temu nauczył się wyrażenia "zrobić kogoś w bambuko". Przyznam się że sam nie wiem czym jest owe tajemnicze "bambuko" (chociaż rozumiem sens tego zdania), Jánosowi kojarzy się natomiast z jakimś lokalnym napojem kawowym, którym kilka lat temu raczył się na wakacjach gdzieś w Ameryce Południowej.
W ostatni weekend rozmawiam sobie na imprezie z kilkoma znajomymi z pracy (w tym z jedną koleżanką, z którą zacząłem się niedawno prywatnie spotykać), gdy wpada mój węgierski kupel i rozradowany wypala "Hej, muszę Wam opowiedzieć jak rano zrobiłem Tomka (to ja) w kakao!"
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis