Siedząc na kiblu zastanawiałem się, dlaczego wszyscy tak nie lubią sosnowca. Oprócz wiadomych przyczyn, że to koniec świata, że cyganie czują się tam jak w domu, że Hitler nie zamykał tam żydów, bo też miał ludzkie odruchy, że ta kurwa wyrodna Madzi, że pan BongMan itd. Naszła mnie myśl, że odruch szydzenia z tej wsi mamy wpisany gdzieś głębiej i to nie nasza wina, otóż wszyscy nienawidzimy szmatogłowych, ich religii, poglądów i ogólnego niedojebania, właściwie to wszystkiego w nich nienawidzimy, a odruch współczucia okazujemy, czasami, jedynie dla ich rogatych żon. Jak wiemy miastem partnerskim sosnowca jest casablanca (الدار البيضاء) casablanka zaś jest największym miastem maroka (المملكة المغربية) zaś 99,6% wierzących wyznaje tam islam, islam - goatfuckery, sądzę zatem, że nasze mózgi odruchowo bronią się przed sosnowcem, bo posiadają jakiegoś rodzaju system antywirusowy przed nosicielami ręczników. To nie nasza wina, że śmiejemy się z sosnowca, to odruch obronny przed wszystkim, co ma styczność z tymi brudasami. Dziękuję za uwagę.
A tak poważnie, miastem partnerskim casablanki jest także czarnobyl i chyba nie muszę mówić, co się stało, gdy inżynierowie pewnej elektrowni dowiedzieli się o fakcie dzielenia partnerstwa wraz z sosnowcem.
A tak poważnie, miastem partnerskim casablanki jest także czarnobyl i chyba nie muszę mówić, co się stało, gdy inżynierowie pewnej elektrowni dowiedzieli się o fakcie dzielenia partnerstwa wraz z sosnowcem.