Murekkk, karta to była podstawa. Bez niej ni rusz. Miałem potem takie chińskie gówno na kilka stron, chyba 6 stron ze slotami.
Od nowa to się w dizzy na pegazie grało itp., drugi raz na PSX taka trauma nie mogła by mieć bytu.
Ja pamiętam że jak już moj PSX siadał, to musiałem dociskać ten pierdolnik napędzający płytę patyczkiem do uszu, a drugim przyciskiwać "czujnik" zamknięcia klapki
Wtedy wydawały mi się to himalaje technologii, ale patrząc dzić, to PSX'owi bliżej do pierwszych IBMów niż do PS4