Dwa tygodnie temu miałem wymieniane liczniki wody w mieszkaniu, pracę wykonywał Ukrainiec Jurij, taki ze 30 lat. Był żołnierzem w wschodzie Ukrainy. Widział to i owo, ciała kolegów, sam był ranny. Wojna to coś strasznego, a te spoty to pierdolona mrzonka. Kiedy zaczynają obok Ciebie spadać pociski rożnej maści i świstać kule Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo... To samo opowiadał pradziadek kiedy wrócił z wojny, ludzie srają, szczają i wymiotują pod siebie w tym stresie. Z wojny wrócił jako cień człowieka, mając 45 lat wyglądał na dziadka po 60. Spanie pod chmurką w niewyobrażalnym brudzie, jedzenie byle czego, byle jak i byle gdzie, wieczny stres... zrobiły swoje. Gdyby każdy widział wojnę na własne oczy, wojen by nie było... Może poza pojebanymi psycholami których takie widoki by fascynowały...