Wydanie „Rezerwowych Psów” było jedną z największych afer branżowych końca lat 90. Gierka okazała się wprawdzie całkiem niezła, ale tytuł ten był jednak obliczony wyraźnie na szokowanie tak zwanej opinii publicznej. Nawet dzisiaj język jakim posługują się tutaj postacie czy animowane przerywniki wywyłaby prawdziwą burzę i nagonkę na gry komputerowe a co dopiero lata temu.... Zresztą przeczytajcie sami naszą retro recenzję z numeru 12/99 Magazynu Gambler.
Jest to bardzo uproszczona strzelanina turowo-punktowa, w której wcielamy się w jednego z płatnych zabójców, majora Sztosa lub Vica Megę. Po wydostaniu się z „polskiego piekiełka" organizujesz w Hamburgu bazę wypadową. Do wykonania powierzonych Ci zleceń rekrutujesz najemników (zwanych tu psami), ekwipujesz ich i zachowujesz w zadowalającej formie psychicznej i fizycznej.
Rozgrywka taktyczna jest bardzo uproszczona. W praktyce oznacza to, ze Twoje pieski mogą tylko chodzić, strzelać i obszukiwać zabitych. Można to uznać za wadę, dzięki temu jednak gra jest bardziej dynamiczna, nastawiona na efektowną, „filmową" strzelaninę. Oczywiście, metoda „na rympał" bywa skuteczna, w niektórych misjach trzeba jednak zastosować konkretne, niemal szachowe rozwiązanie.
Różnorodność dostępnej broni jest niesamowita - około 80 typów autentycznego uzbrojenia (sic!), każde z opisem, wizerunkiem oraz charakterystycznymi cechami bojowymi (włącznie z rodzajem amunicji). Jednym słowem, raj dla militarysty. Także każdy z kilkudziesięciu najemników opisany jest pięcioma cechami i siedmioma umiejętnościami, decydującymi o jego przydatności do konkretnych zadań.
Oprawa graficzna Rezerwowych psów jest przyjemnym zaskoczeniem. Ta najważniejsza, w trakcie misji, nie jest może wspaniała, ale i tak wydaje się ładniejsza niż w Jagged Alliance 2. W bazie natomiast mamy do czynienia z atrakcyjnym kolażem renderingów oraz bardzo czytelnych i intuicyjnych ekranów.
Osobną sprawą jest dźwięk. Uważam go za arcydzieło - zarówno kawałki odtwarzane w trakcie misji i w bazie (w tym nagrane przez jassowo-eksperymentalne Kury), jak i zabawne, poliglotyczne teksty piesków. Zdecydowanie najlepszy dźwięk w polskiej grze i jeden z najlepszych, jakie w ogóle słyszałem. - czytamy na gambler.pl
Jest to bardzo uproszczona strzelanina turowo-punktowa, w której wcielamy się w jednego z płatnych zabójców, majora Sztosa lub Vica Megę. Po wydostaniu się z „polskiego piekiełka" organizujesz w Hamburgu bazę wypadową. Do wykonania powierzonych Ci zleceń rekrutujesz najemników (zwanych tu psami), ekwipujesz ich i zachowujesz w zadowalającej formie psychicznej i fizycznej.
Rozgrywka taktyczna jest bardzo uproszczona. W praktyce oznacza to, ze Twoje pieski mogą tylko chodzić, strzelać i obszukiwać zabitych. Można to uznać za wadę, dzięki temu jednak gra jest bardziej dynamiczna, nastawiona na efektowną, „filmową" strzelaninę. Oczywiście, metoda „na rympał" bywa skuteczna, w niektórych misjach trzeba jednak zastosować konkretne, niemal szachowe rozwiązanie.
Różnorodność dostępnej broni jest niesamowita - około 80 typów autentycznego uzbrojenia (sic!), każde z opisem, wizerunkiem oraz charakterystycznymi cechami bojowymi (włącznie z rodzajem amunicji). Jednym słowem, raj dla militarysty. Także każdy z kilkudziesięciu najemników opisany jest pięcioma cechami i siedmioma umiejętnościami, decydującymi o jego przydatności do konkretnych zadań.
Oprawa graficzna Rezerwowych psów jest przyjemnym zaskoczeniem. Ta najważniejsza, w trakcie misji, nie jest może wspaniała, ale i tak wydaje się ładniejsza niż w Jagged Alliance 2. W bazie natomiast mamy do czynienia z atrakcyjnym kolażem renderingów oraz bardzo czytelnych i intuicyjnych ekranów.
Osobną sprawą jest dźwięk. Uważam go za arcydzieło - zarówno kawałki odtwarzane w trakcie misji i w bazie (w tym nagrane przez jassowo-eksperymentalne Kury), jak i zabawne, poliglotyczne teksty piesków. Zdecydowanie najlepszy dźwięk w polskiej grze i jeden z najlepszych, jakie w ogóle słyszałem. - czytamy na gambler.pl