Kościół w swojej obecnej postaci nigdy nie obroni się przed LGBT, bo Kościół to jest LGBT!
Z jego dawnej świetności nie zostało już nic, tylko pokorne przeciąganie w czasie nieuniknionego końca. Zero dumy, poczucia misji i męstwa! Tylko dojenie kasy!
Jedyna nadzieja na przetrwanie Kościoła w obaleniu nieszczęśliwej serii Papieży-Antychrystów i zniesieniu celibatu! Kościoła nie powinni reprezentować żałosne pedały i pedofile! Ale prawdziwi mężczyźni! Którzy będa umieli okazać miękkie serce pokornym, ale i twardą rękę bezbożnym! Wierni też już nie mogą dłużej składać się tylko z samych słabych i chorych psychicznie! Ale silnych i dumnych! I to takich ludzi musi umieć przyciągać do siebie Kościół! Czym jest wiara bez przekonania, dumy i poświęcenia? Komu i czemu ona służy? Jak nie tylko kaście duchownych pasożytów. Jak można szanować taką „wiarę”? Nie dla przejadania kasy z funduszu kościelnego! Przecież te darmozjady już nawet wiernych i ich ofiar nie potrzebują, bo od państwa dostają tyle, że i tak im wystarczy!
Ostatecznie należy też zacząć myśleć o ustanowieniu naszej religii PRAWEM! I to nie tylko dla nas! Ale dla CAŁEGO ŚWIATA! Czymże innym, jak nie TYRANIĄ, jest dla wiernego życie w państwie, które przedkłada barbarzyńskie prawo ponad Słowo Boże! ... państwie, które zrównuje naszą wiarę z obcymi barbarzyńskimi wierzeniami?
Albo więc zrobimy tak jak napisałem, albo skończmy z tymi żałosnymi pasożytami raz na zawsze!