Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Poprawiacz dnia
______________
otyli żyją krócejChociaż szafa też zadziwia...
Chyba, że to Niemcy...
Otóż, wiele lat temu gdy mieszkałem gdzie indziej miałem kilka owczarków belgijskich.
Na okolicy zaczęły ginąć rasowe psy. Chuj wie po co psa kraść ale to nieistotne.
Którejś nocy siedzę sobie na schodkach przed chałupą i popijam piwko.
Widzę w półmroku od latarni, jak w rogu działki ktoś próbuje przeleźć przez płot.
Akurat tego dnia wymieniałem koła i jeszcze nie schowałem gratów.
Złapałem rurę od kół, taką solidną, hydrauliczną z 70 cm długości.
Bardziej na przestrach niż z zamiarem trafienia po ciemku rzuciłem nią w typa.
Usłyszałem piękny odgłos jak lot mojej rury został zahamowany jego łbem.
Po czym jęk, upadek z płotu i szybko oddalające się kroki.
Więcej tej nocy nic się nie działo.
Rano idę zobaczyć a tam plama krwi i ścieżka z tejże.
Niestety po jakichś 30 metrach trop się urwał.
Najzabawniejsze było jak tego samego dnia, jedna z bab w sklepie się skarżyła, że w nocy jej męża pobili, jak na spacer poszedł.
Tylko, że pręga ciągnąca się znad lewego oka, przez nos na prawy policzek wybitnie świadczyła o kontakcie z rozpędzoną materia nieorganiczną.
Takim to przypadkiem okazało się, że "sąsiad" dorabiał sobie wieczorami do pensji.
Ostatnia akcja z tego filmu przypomniała mi pewne zdarzenie.
Otóż, wiele lat temu gdy mieszkałem gdzie indziej miałem kilka owczarków belgijskich.
Na okolicy zaczęły ginąć rasowe psy. Chuj wie po co psa kraść ale to nieistotne.
Którejś nocy siedzę sobie na schodkach przed chałupą i popijam piwko.
Widzę w półmroku od latarni, jak w rogu działki ktoś próbuje przeleźć przez płot.
Akurat tego dnia wymieniałem koła i jeszcze nie schowałem gratów.
Złapałem rurę od kół, taką solidną, hydrauliczną z 70 cm długości.
Bardziej na przestrach niż z zamiarem trafienia po ciemku rzuciłem nią w typa.
Usłyszałem piękny odgłos jak lot mojej rury został zahamowany jego łbem.
Po czym jęk, upadek z płotu i szybko oddalające się kroki.
Więcej tej nocy nic się nie działo.
Rano idę zobaczyć a tam plama krwi i ścieżka z tejże.
Niestety po jakichś 30 metrach trop się urwał.
Najzabawniejsze było jak tego samego dnia, jedna z bab w sklepie się skarżyła, że w nocy jej męża pobili, jak na spacer poszedł.
Tylko, że pręga ciągnąca się znad lewego oka, przez nos na prawy policzek wybitnie świadczyła o kontakcie z rozpędzoną materia nieorganiczną.
Takim to przypadkiem okazało się, że "sąsiad" dorabiał sobie wieczorami do pensji.
A rurkę zabrał ? jak tak trzeba było zagadać aby oddał bo potrzebujesz na kolejną zmianę kół
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów