18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12
Mało sadystyczne, za to prawdziwe. Sadystyczne by było, jak by się historia inaczej skończyła. Hejterzy scrollować i olać temat.

Nie było, bo historia własna (aczkolwiek niewiele z niej sam pamiętam, większość opowiadali wielokrotnie rodzice).

Rok około '93,94. Miałem wtedy 4-5 lat, a mój ojciec pracował jako "operator sprzętu ciężkiego", czyli jeździł koparkami, dźwigami, detami, cysternami i chuj go wie czym jeszcze. Przejście graniczne z Rosją, miejsc. Bezledy. Sama miejscowość (z niej pochodzę) leży około 6km od przejścia granicznego, ale tak już się zwykło nazywać to przejście - Bezledy. Się zdarzyło, że ojciec mnie zabrał ze sobą do roboty, co bym sobie ciągnikiem pojeździł z nim. Wtedy z uwagi na zadupie jakim są Bezledy - był to niemalże wypad do disneylandu. Więc jeździłem sobie z ojcem od rana w tym ciągniku, a ojciec kursy robił z podczepioną cysterką/jakimś szambowozem, bo niedaleko przejścia granicznego osuszali jakieś tereny pod zabudowę i trzeba było wypompować jakieś jeziorko/staw/bagno. Cały pikuś w tym, że owe jeziorko było już po ruskiej stronie przejścia. A cysterki wywoziły, to co wypompowały na polską stronę (nie mam pojęcia dlaczego).

Gdzieś koło południa zrobiliśmy się głodni, więc robiąc n-ty kurs tą cysterką, zatrzymał się ojciec jeszcze na polskiej stronie przejścia, gdzie znajdowały się także budki z hamburgerami/zapiekankami - jakiś tam pseudo fast-food dla celników, WOP-ków i innych ludzi, którzy tam pracowali.

Zamówił sobie i mi jakąś zapiekankę. Oczywiście ojciec wciągnął ja w minutę, a mi to schodziło. Wpadł więc na genialny pomysł: "To ty sobie tu spokojnie zjedz, posiedź grzecznie przy budce, wypij colę a ja w tym czasie pojadę kolejną "turę" zatankować i jak będę wracał to cię zabiorę." Jak powiedział tak zrobił i zostawił mnie (4-5 latka) pod budką z zapiekankami na polskiej stronie przejścia granicznego

Miałem też poczekać, bo babka z budki z zapiekankami miała mi tam jakąś mini-zabawkę dać czy cuś (nie miała jak wydać reszty chyba) jak będę grzeczny. Wyszło jak zwykle, bo się chyba ojciec nie dogadał z babką za dobrze. Zżarłem zapiekankę, babka mi dała taką zabawkę, w którą jak się dmuchnęło to wyskakiwało takie śmigiełko, które wylatywało z tej zabawki na jakieś kilka metrów. I poszedłem po tatusia, wprost na ruską granicę Przeszedłem całą polską stronę (budki WOP-ków, celnicę) i całą ruską stronę. Po drodze bawiąc się "śmigiełkiem". Nie zatrzymał mnie kompletnie NIKT! Żeby było śmieszniej to za którymś tam "dmuchnięciem" śmigiełko z zabawki wpadło pod radiowóz ruskiej milicji, który sobie stał nieopodal. Rusek wyszedł z samochodu, uprzejmie wyjął śmigiełko spod wozu i wręczył mi je, po czym podreptałem dalej - widząc z daleka miejsce gdzie stoją ciągniki z cysternami.

Kiedy już doszedłem do tych ciągników, zadowolony idę do ojca - pochwalić się, że nie musi się specjalnie zatrzymywać, żeby mnie zabrać. Oczywiście mina ojca bezcenna Doskonale pamiętam, bo najpierw dostałem soczysty wpierdol, potem ojciec wsadził mnie do ciągnika i przy kolejnym wyładunku cysterny odstawił do domu. Tak oto ostatni raz z ojcem pojechałem do pracy Długo nie rozumiałem czemu dostałem wpierdol

Przy każdej imprezie rodzinnej byłem więc "małym przemytnikiem". Sadystycznie by było jakby mnie ruscy zgarnęli i odstawili do jakiejś ichniejszej plackówi milicyjnej. Zdarzało się już, że stamtąd ludzie znikali

Jak chujowe to wiadomo...
Zgłoś
Avatar
masaj990 2013-01-19, 20:47 8
Historia dobra Celnicy pewnie zajmowali sie towarem z przemytu Swoja droga, ojciec prze chuj, ze zostawil dziecko samo z jakas tepa cipa co sie nie domyslila zeby dziecko zatrzymac. Baba tez dostala wpierdol ?
Zgłoś
Avatar
saikomiki 2013-01-19, 21:37
Baba niewinna, bo co ją obcy dzieciak obchodzić miał. A czasy były wtedy takie, że cała granica wiecznie najebana była, więc nie ma co się dziwić...
Zgłoś
Avatar
zuku73 2013-01-19, 22:36 1
Autorze: ''chuj'', nie ''ch*j''
Zgłoś
Avatar
Hassos 2013-01-19, 22:39
zuku73 napisał/a:

Autorze: ''chuj'', nie ''ch*j''



Nie wyszło ci coś
Zgłoś
Avatar
Skowroniasty 2013-01-19, 22:45
Za jakąkolwiek historyjkę związaną z granicą - piwo! Pozdrowienia z okolic białoruskiej granicy!
Zgłoś
Avatar
Suka_Blyat 2013-01-19, 22:47
Kurwa, zajebiście se czasem poprzypominać historie za czasów bycia łebem. Wolność, beztroska, poejebane pomysły, z których nie wiedzieliśmy czym to może się skończyć...
Zgłoś
Avatar
sharqylbj 2013-01-19, 22:50
Za materiał własny zaw........żartowałem Ale dobrze się takie historie czyta, piwko
Zgłoś
Avatar
Skupek 2013-01-19, 23:03
Historia fajna, tylko skąd wiesz, że śmigiełko czy coś tam wpadło pod radiowóz, skoro nic nie pamiętasz, a ojciec robił kurs?
Zgłoś
Avatar
TomBoy 2013-01-19, 23:22
@up
Napisał, że nie pamięta wiele więc mógł opisać to, co pamięta. A nawet jeżeli mógł tacie opowiedzieć ,,na gorąco" całą historię zaraz po tym jak to się stało, tata powiedział rodzinie i tak to zostało
Zgłoś
Avatar
rimogyz 2013-01-19, 23:35 2
Oddał śmigiełko - a mógł zabić
Zgłoś
Avatar
ostatni 2013-01-19, 23:47 59
Historia znajomego:

Lata 80. Koleś pojechał na Ukrainę (wtedy jeszcze republika ZSRR) już nie pamiętam po co. Gdy wracał przypiliło go kilka km przed granicą. Zatrzymał się na poboczu i poszedł wysrać w krzaki. Cały teren nadgraniczny ruscy obserwowali z wieżyczek wysoki na kilkadziesiąt metrów, co okazało się brzemienne w skutkach. Gdy dojechał do granicy został od razu zatrzymany. Krótkie przesłuchanie, kilka "delikatnych pytań" po co się zatrzymał itp. Chyba skumali, że koleś to zwykły cywil, ale ruskie przezorne, w końcu wróg mógł się tylko dobrze kamuflować, pojechali razem z podejrzanym sprawdzić miejsce gdzie rzekomo zostawiono sprzęt szpiegowski czy chuj wie co. Na miejscu zastano tylko kupkę stolca, ale to i ta było mało. Jeden z kacapów zbliżył się z wielką ostrożnością do podejrzanego obiektu, przykucnął, wsadził w niego palec i po chwili stwierdził "cjepło je". Ta oto ekspertyza uratowała skórę podejrzanego o szpiegostwo Polaka.
Zgłoś
Avatar
Cornys 2013-01-20, 0:15
Dobrze że Cię na Syberię nie wysłali
Zgłoś
Avatar
marsel280675 2013-01-20, 0:15
teraz Bys dla Ojca ze szlugami latal jako mrówa
Zgłoś
Avatar
błazen 2013-01-20, 0:25 4
Ja jednak myślę, że ojciec Cię specjalnie zostawił...
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie