Na zamek wchodzi rycerz. Jego zbroja cała zakrwawiona w ręku dzierży zakrwawiony miecz. Staje przed obliczem króla i mówi:
-Rycerz -Panie sławiłem twe imię paliłem wioski, gwałciłem wieśniaczki, mordowałem wieśniaków, dzieci w rzekach topiłem. By sławić twe imię wśród wrogów na zachodzie-
-Król- Zaraz zaraz na zachodzie? Przecież ja nie mam wrogów na zachodzie!!-
-Rycerz-Teraz już masz !-
-Rycerz -Panie sławiłem twe imię paliłem wioski, gwałciłem wieśniaczki, mordowałem wieśniaków, dzieci w rzekach topiłem. By sławić twe imię wśród wrogów na zachodzie-
-Król- Zaraz zaraz na zachodzie? Przecież ja nie mam wrogów na zachodzie!!-
-Rycerz-Teraz już masz !-