W piątek, 17 stycznia, Telewizja Polska wyemitowała felieton red. Marii Stepan o Ukrainie. Wyemitowała go w swoim głównym programie informacyjnym – „Wiadomościach” na antenie najpopularniejszego kanału TVP 1.
Od początku było ostro. Zapowiadająca felieton, spikerka Beata Tadla pokrótce wyłożyła widzom, co powinni myśleć, zanim jeszcze go zobaczą:
Cios w demokrację! To państwo policyjne. Zwrot w stronę autorytarnej sowieckiej przeszłości. (…) Wzorem rosyjskich przepisów, nowe ukraińskie między innymi ograniczają wolność słowa i zaostrzają kary za udział w manifestacjach, na które nie ma zgody władz.
Potem, przez ponad trzy minuty, z rządem Ukrainy rozprawiała się już osobiście gwiazda „Wiadomości” TVP 1, Maria Stepan:
(…) Przykręcenie śruby. Neodyktatura. Putinizacja –straszyła reporterka.
Nie ma wątpliwości, że to na jego polecenie wprowadzono anty majdanowe ustawy, m.in.: zakaz zasłaniania twarzy, rozbijania namiotów, budowania barykad – chyba, że pozwoli MSW, blokowania urzędów państwowych i jazdy w kolumnie powyżej pięciu aut. A tak właśnie - w kolumnach, przyjeżdżali i blokowali drogi manifestanci –smuci się dziennikarka. A słowa jej – jako dowód ich prawdziwości – ilustruje specjalna grafika z wyszczególnieniem antyludzkich zakazów.
No, faktycznie: koniec już z tą ukraińską demokracją!
Jak żyć w kraju, w którym uczestnikom manifestacji nie wolno zasłaniać twarzy? Jak komuś mógł przyjść do głowy taki antydemokratyczny pomysł? Czy historia zna podobne przypadki? No, niestety zna. Ostatnio (13.11.2013 r.) postulował to… Bronisław Komorowski (Po raz drugi zresztą). A zakaz taki podczas imprez masowych, np. podczas imprez sportowych, już w Polsce obowiązuje…
Co to za kraj, w którym obywatel nie może sobie rozbić namiotu gdzie chce? Putinizacja! Jak rozumiemy, zdaniem pani red. Stepan, w Polsce w praktyce, jeśli ktoś zechce sobie rozbić namiot w Łazienkach Królewskich, albo przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie – ma do tego pełne prawo. I pewnie jest tak w całej cywilizowanej Europie. Namawiamy więc do podjęcia takiej próby np. w Paryżu, Genewie bądź Berlinie.
Cios w demokrację: obywatel nie może sobie na Ukrainie postawić już nawet własnej barykady! Tu trzeba się z redakcją „Wiadomości” zgodzić. Każdy kto ma na to ochotę, powinien mieć możliwość postawienia własnej barykady. Wręcz Konstytucja powinna mu to gwarantować. Jeśli zdecyduje się na to pani Stepan z redakcyjnymi kolegami (polecamy posadowienie jej w ścisłym centrum Warszawy) – prosimy o sygnał z półgodzinnym wyprzedzeniem. Przyjedziemy, nagramy film z reakcji policji, wrzucimy go na YouTube i staniemy w obronie konstytucyjnych praw Marii Stepan.
Nie wolno też na Ukrainie blokować urzędów państwowych. Skandal: neodyktatura! Przecież każdy Amerykanin ma prawo do blokowania wejścia do Białego Domu. I stawiania tam barykad pewnie też. TVP powinno kazać swojemu amerykańskiemu korespondentowi zablokować wejście do Białego Domu w Waszyngtonie poprzez zbudowanie przed nim barykady (oczywiście w kominiarce). Egzekucja korespondenta pobiłaby w Internecie rekordy odsłon, ale raczej nic z tego nie będzie…
No i ostatni gwóźdź do trumny ukraińskiej demokracji – zakaz blokowania dróg. Co prawda w Polsce po ostatniej nowelizacji Ustawy o ruchu drogowym (Kodeks Drogowy) obowiązują sankcje nawet za zbyt wolną jazdę lewym pasem ruchu, ale Polska to co innego, bo już demokrację zbdowaliśmy. Każdy powinien więc mieć prawo do zablokowania w dowolnej chwili dowolnej ukraińskiej drogi. Domyślamy się, że przed wyartykułowaniem swojego zdania, pani Stepan wielokrotnie blokowała z kolegami autostrady we Francji i Niemczech.
Proprezydencka większość przepchnęła poprawkę do kodeksu karnego, która nakłada kaganiec na media –alarmuje Maria Stepan. I w podtekście wskazuje na rzecz niesłychaną: Prezydent Ukrainy ośmiela się mieć większość w ukraińskim parlamencie! Fakt, straszne. Najlepiej, gdyby nie miał poparcia parlamentu i narodu… Ale skoro ma tę większość, to zmian chyba nie musiał „przepychać” – wystarczyło poprawkę przegłosować. Ale wtedy w felietonie „Wiadomości” nie byłoby ani dramaturgii, ani zakamuflowanej tezy o zdradzie interesów narodu i rodzącej się dyktaturze…
Na czym zmiany polegają, tego red. Stepan nie precyzuje. Ogólnie tak jakoś je opisuje:
Dziennikarzom, którzy odważą się krytykować sędziów, milicjantów, po prostu władzę, grożą surowe kary.
To coś zacytujemy:
"Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.Straszny to zapis! Ale nie wzięliśmy go, niestety, z Ukrainy. To zapis (art. 226 par. 1.) z polskiego Kodeksu Karnego (Dziennik Ustaw 1997.88.553 –Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks Karny). No, ale jak z tego wynika – polski kodeks karny Pani Stepan nie obowiązuje.
Gdyby ktoś z Państwa chciał zerknąć na omawiany felieton, służę linkiem...
Materiał – jako szczególnie ważny dla TVP – promowany był w Internecie już ponad półtorej godziny przed oficjalną premierą. Link do felietonu na stronach TVP (wymagany microsoft silverlight):
wiadomosci.tvp.pl/13683398/kurs-na-wschod
Można też przeczytać co o rzetelności dziennikarskiej mówią Zasady Etyki Dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A.
tvp.pl/o-tvp/komisja-etyki/podstrony/zasady-etyki-dziennikarskiej-w-te...
Red. Maria Stepan wie już wszystko: - 0d 21 listopada na Majdanie krzyczą „Bandę precz!” . Teraz ten okrzyk nabiera rzeczywistego znaczenia, bo wielu nie ma już złudzeń: wczoraj na Ukrainie umarła demokracja.
Jest za co krytykować Wiktora Janukowicza. Jeżeli jest za co, można i należy krytykować każdego: polityka, biskupa dowolnego obrządku czy prezydenta wielkiego mocarstwa. Rzecz w tym, by krytyka nie ośmieszała krytykującego. I nie opierała się na ewidentnych manipulacjach.
Skrojone i przerobione żeby wyglądało jakbym to ja napisał