Co zawsze mnie śmieszy w przesadnym jaraniu się Sabatonem w Polsce to to, że Ci sami pajace którzy masturbują się w rytm utworu 40:1 i strzelają ciepłą nastoletnią spermą na samą myśl o okrzyku "Warshafo walsh" w upraising czy jaki to tam ma tytuł plują na polskie kapele śpiewające o polskich żołnierzach i polskiej historii.
Bo jak ktoś z zagranicy się zainteresuje historią Polski to zajebiście, ktoś nas docenia, na pewno płacze nad martyrologią naszego narodu... ale jak Polacy śpiewają o np dywizjonie 303, który zwyciężał w czasie wojny to już jest faszyzm prawie. Koncerty tych kapel są bojkotowane albo blokowane przez jakieś antify albo innych pajaców co im aids mózg wyżarł, mają problem z wydawaniem płyt etc.
Chcesz posłuchać jak to rozpierdalaliśmy innych? Polecam kawałki Gammadionu "Władcy Przestworzy", "Żołnierski Trud", "Semper Fidelis" czy "Pocałunek" który jest metalową adaptacją jednego z wierszy Baczyńskiego.
Tormentia ma kawałki "Żołnierz Westerplatte", "Orlęta Lwowskie", "Moja Ojczyzna". Do tego Horytnica która szturmem bierze cały sektor rocka/metalu patriotycznego.