Gościu z niewiadomych przyczyn podpalił się na ulicy. Na nasze szczęście przeżył i będzie teraz zdychał w męczarniach tygodniami (znając jakość opieki medycznej w tych gównostanach).
Na filmie trzy ujęcia:
Pierwsze (do 0:59) pokazuje zdecydowaną akcję ratunkową przechodniów. Można też zaobserwować tamtejszy standard, czyli znikąd wypełzające karaluchy, które zlatują się nie po to, żeby pomóc, tylko żeby się gapić jak bezmózgie małpy.
Drugie: (0:59 - 1:13) akcja ta sama, tylko inne ujęcie na lepszym zoomie.
Trzecie ujęcie (od 1:13) to rozmowa ze skwarkiem. Jak ktoś zna język to niech napisze co oni pierniczą
Na filmie trzy ujęcia:
Pierwsze (do 0:59) pokazuje zdecydowaną akcję ratunkową przechodniów. Można też zaobserwować tamtejszy standard, czyli znikąd wypełzające karaluchy, które zlatują się nie po to, żeby pomóc, tylko żeby się gapić jak bezmózgie małpy.
Drugie: (0:59 - 1:13) akcja ta sama, tylko inne ujęcie na lepszym zoomie.
Trzecie ujęcie (od 1:13) to rozmowa ze skwarkiem. Jak ktoś zna język to niech napisze co oni pierniczą