udajecie czy nie słyszecie?
kobiecie chodzi o seks' jako ruchanie na prawo i lewo, a wg niej akt małżeński jako stosunek między małżonkami =/= seks'.
jak posłuchacie to zobaczycie że ma na myśli to że się wszyscy pierdolą na prawo i lewo. taka nauka kościłoa, umartwiaj się, cierp, klęcz, tyś najgorszy. owocem tego takie kobiety.
nie wiem po chuj żyjemy, co jest dalej, kim i gdzie jesteśmy, ale nie wydaje mi się że po to żeby zalewać się łzami w kościele i błagać Boga o przebaczenie bo jestem takim grzesznym, złym i podłym stworzonkiem.