Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Często się zdarza, że podczas naszego snu słyszymy głos. Czasem po obudzeniu się głos wybrzmiewa dalej, a my możemy dostrzec osobę, która mówiła.
Taka osoba nazywa się wykładowca.
Ah ci szaleni studenci co nic nie robią tylko chleją a potem śpią na wykładach. Prawda jest taka, że jeżeli to Wam się zdarza to znaczy, że marnujecie czas i lepiej będzie jak pójdziecie do roboty zamiast zostawać na tym kierunku. Argument, że dyplom trzeba mieć mnie nie przekonuje, bo tym dyplomem można sobie dupę podetrzeć.
Właściwie to dobry pomysł na fakturę papieru toaletowego - dyplom z socjologii albo etnologii.
Tacy studenci, którym zdarzają/zdarzały w czasie studiów się podobne historie muszą koniecznie pamiętać o jednym: nie lubię dużo cebuli w moim BicMacu kiedy odwiedzam ich zakład pracy.
Wcale nie trzeba trafić na nieudany i nieciekawy kierunek, żeby przysnąć na wykladzie. Jak trafisz na profesora zwyczajnego, który ma 80 lat i szczerze pierdoli go czy ktos go słucha(ale lista obecnosci jest), wiec gada sam do siebie przyśniesz czy tego chcesz czy nie. Miałem takiego wykładowce od fizyki, mnóstwo prac naukowych na koncie, przedmiot i tematy ciekawe, a nikt gościa nie rozumiał, bo zył we własnym świecie i rzucal do nas takimi terminami, że wszyscy robili oczy, bo pierwszy raz słyszeli o takich rzeczach. Zreszta kto nie studiował ten nie wie jak to jest wytrzymac podwójny wykład (3h) cały czas notując.
A przyszło wam może do głowy, że czasami nie można się wyspać z innych powodów niż chlanie i imprezy?
Nigdy w życiu nie zdarzyło wam się kończyć jakiegoś zadania czy sprawka o trzeciej w nocy, żeby później o szóstej wstać, ogarnąć się i jechać na uczelnie na wykład o 7:30?
Nie mówię, że zawsze tak jest, czasami się zaszaleje. Ale jak to powiedzial mój wykładowca "Na studiach nie chodzi tylko o naukę"