Standardowo - dobrze, że miał kask i asfalt zamortyzował upadek.
0:11 - upadek
0:36 - zastanawianie, czy warto było szaleć tak
1:12 - skutek
Jak byłbym ojcem tego gnoja i usłyszałbym "so, yee, today was funny day" to sprałbym jego dupę, tak że nie usiadłby przez tydzień.
Piwko dla dentysty za dobrą robotę. A dzieciak to atencyjny debil
W Twoim przypadku jest to pewnie synonim zerżnięcia.