wojtasbbi napisał/a:
Za dzieciaka topilem się. Do tej pory unikam zbiorników wodnych jak ognia . Nawet nayebany w moment uzyskuję trzeźwość bo pamiętam o tej akcji w przeszłości. Co do filmu. Szkoda nie szkoda... Mimo wszystko chłop przez resztę życia będzie chciał poruchać i nawet konia nie zwali
Też się topiłem za dzieciaka, ale nie unikam wody, jedynie na otwartym morzu mam czy na środku jeziora mam duży szacunek do siły żywiołu. O skakaniu na główkę nie wspominam bo trzeba być jebanym kretynem, jak kogoś jara uderzenie banią w cokolwiek to najpierw niech spróbuje ze ścianą, może gówniane pomysły się ulotnią