kiedyś za nastolatka skakało się w wielu miejscach. pomimo iż były sprawdzone, to i tak miałem podobną sytuację. biegnąc po usypanej skoczni noga mi się obsunęła i zanurkowałem tuż za skocznią uderzając głową w dno. nie mogłem się podnieść nad wodę, na szczęście dla mnie było niedaleko do brzegu, z twarzą w wodzie , zgięty w pół dotarłem do brzegu. wyszedłem, wsiadłem do auta i przez godzinę nie wiedziałem gdzie jestem, co się dzieje. ciemne plamy przed oczami. później się trochę polepszyło. przez jakiś czas szumiało mi w głowie. problemy z kręgami szyjnymi mam do dziś, choć na rezonansie niby nic nie widać.
w każdym razie nie zawsze skoczy się tam gdzie chce, ale przy takiej sytuacji jak na filmiku, to jednak chłopak jest idiotą