Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Hmm, jakby każda kolejna symulacja była na przykład 1000 razy mniej złożona od poprzedniej to zapewniłoby to pierwotnemu tworowi możliwość tworzenia prawie nieskończonej liczby symulacji. Ciekawe jak w takim razie wyglądałby pierwotny świat albo światy kilka poziomów wyżej od nas, no i jak słabo musiałby wyglądać świat, który my stworzymy (będzie w 2D?). Jest też kwestia stałości danej symulacji, bo my na przykład przy stworzeniu takiego sztucznego świata np za 1000 lat moglibyśmy go w każdej chwili wyłączyć, inna kwestia, że pojęcie czasu może być inne i taki np. naukowiec w świecie wyżej w ułamku sekundy mógłby stworzyć i zniszczyć x symulacji i taki jego ułamek sekundy mógłby być dla nas praktycznie całą wiecznością.
No i jest jeszcze inna kwestia, że ta symulacja powstała, żeby zrobić jakichś kosmitów będących od nas x lat świetnych, a naszej cywilizacji pierwotny twórca jeszcze nie zauważył. A sam system jednak nie zakłada znanego nam z gier upraszczania oddalonych elementów.
Hmm jak miałem 8 albo 9 lat to rozmyślałem nad czymś podobnym. Ale nie opisywałem tego jako produkt symulacji komputerowej.
Tak po za konkursem - z hipotezy symulacji może również wynikać to, że jej twórcy znają wszystkie nasze czyny oraz myśli. Wszystkie myśli.
Moim zdaniem wynika z tego coś gorszego, nasze życie nie ma jakiegoś głębszego sensu, istniejemy tylko po to by dostarczyć danych/rozrywki twórcy symulacji. Jak szczury w klatkach których chujowym losem nikt się nie przejmuje.
Jesteśmy tylko kukiełkami które śnią o byciu ludźmi
- gdzieś uderzył piorun więc musi to być sprawka jakiegoś boga i stworzył świat i ludzi - okazało się g. prawdą w konfrontacji z rzeczywistością.
- religie nawymyślały najróżniejsze pierdoły - okazało sie gówno prawdą w konfrontacji z rzeczywistością.
- wymyślono kosmitów którzy stworzyli człowieka i najdziwniejsze budowle - może i coś w tym jest, ale brak jakiegokolwiek jednoznacznego dowodu.
- co chwila szokuje się ludzi miliardami miliardów cywilizacji jakie powinny istnieć w znanym wszechświecie - nigdzie nie widać nawet kuźwa poczwaki kosmity.
- wymyśla się historie o tym, że cywilizację rozbudowali ludzie z przyszłości którzy się tu pojawiają (fajny paradoiks) - ni wuja dowodu.
- wymyśla się teraz, że .... świat to symulacja.... (mówię ogólnie, nie konkretnie o tym materiale)
Czy nikogo nie zastanawia cholernie rozpaczliwy brak dowodów na wszelkie najdziksze teorie?? Najwyraźniej tak mało wiemy o świecie, że rzeczywistość przerasta nasze nawet najbardziej szalone fantazje.
Jedyne co można zrobić to dalej fantazjować i konfrontować to z rzeczywistością. Przynajmniej da to jakiś rozwój ludzkości.
Moim zdaniem wynika z tego coś gorszego, nasze życie nie ma jakiegoś głębszego sensu, istniejemy tylko po to by dostarczyć danych/rozrywki twórcy symulacji. Jak szczury w klatkach których chujowym losem nikt się nie przejmuje.
Jesteśmy tylko kukiełkami które śnią o byciu ludźmi
Gówno prawda życie jest piękne. A co do losu to nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie, fatum czy los. Nie ma nigdzie tabliczki we wszechświecie gdzie jest zapisane: "MaratHS, przystojny długowłosy stulejarz. W takim a w takim wieku pójdzie do pracy, będzie miał taką i taką dziołchę, będzie mieszkał tu a tu i będzie zarabiał tyle a tyle. W wieku takim a takim będzie miał tyle gdzie później... Nie ma czegoś takiego, że jeden ma zapisany w genach dobrobyt a drugi biedę.
Przeznaczenie jest dla frajerów. To tylko nędzna wymówka, żeby pozwolić, aby sprawy same się toczyły, zamiast wziąć je we własne ręce. — Blair Waldorf.
No jak się jest na utrzymaniu mamusi to na pewno jest zajebiście, i można być głąbem który nie potrafi czytać ze zrozumieniem nic nie wspomniałem o przeznaczeniu
Gówno prawda życie jest piękne. A co do losu to nie ma czegoś takiego jak przeznaczeni,...
No jak się jest na utrzymaniu mamusi to na pewno jest zajebiście, i można być głąbem który nie potrafi czytać ze zrozumieniem nic nie wspomniałem o przeznaczeniu
Po czym wnosisz, że jestem na utrzymaniu mamusi? Hm? Następny nieudacznik który ogłasza, że to on jest najbardziej pokrzywdzony, a wszyscy którzy mają lepiej to są na utrzymaniu mamusi? mają znajomości czy po prostu farta?
A co do przeznaczenia to owszem wspomniałeś... o tutaj:
Jak szczury w klatkach których chujowym losem nikt się nie przejmuje.
Los... synonimem słowa los jest też przeznaczenie, fatum.
Przeznaczenie – los, dola, fatum, fortuna; predestynacja; to co powiedziane, przepowiedziane, zarządzone przez bogów; nieuchronna przyszłość. Z definicji jest tylko jedno przeznaczenie (przyszłość) i nie może być ono zmienione.
Dziękuję... tyle w temacie.
Po czym wnosisz, że jestem na utrzymaniu mamusi? Hm? Następny nieudacznik który ogłasza, że to on jest najbardziej pokrzywdzony, a wszyscy którzy mają lepiej to są na utrzymaniu mamusi? mają znajomości czy po prostu farta?
A co do przeznaczenia to owszem wspomniałeś... o tutaj:
Los... synonimem słowa los jest też przeznaczenie, fatum.
Dziękuję... tyle w temacie.
Ja nie czuję się frajerze w żaden sposób pokrzywdzony, radzę sobie na własnej działalności, a to że jesteś ciotą ciągnącą hajs matki wynika z tego jak się wypowiadasz
Co do słowa lost debilu, weź pod uwagę cały kontekst a nie pojedyncze słowo
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów