gościowi nerwy puściły, a "spierdalaj kurwo" rzucił do jakiegoś drącego łacha kumpla, a powód?
"A ponieważ nie ma sprawdzenia jest dwa z minusem..." No kurwa typowa polska szkoła. Zrobił dobrze zadanie a każą go za jakieś pierdoły. Zawsze miałem tak samo, wynik ok., ale metoda nie ta. Do dziś pamiętam jak w średniej do babki od fizyki poszedłem z kartkówką gdzie miałem prawidłowy wynik ale "nie zastosowałem właściwego wzoru". W piździe miałem wzór (nie znałem
), ale to był taki banał, że policzyłem z proporcji. Zmieniła mi z 3- na 3+, wtedy też we mnie pękło i nie jak ten publicznie ale po lekcji poszedłem powiedzieć jej co właśnie zrobiła... O dziwo dotarło, później relacje z nią miałem bardzo dobre nawet po ukończeniu szkoły.
Jak tu kurwa mamy mieć odkrywców, wynalazców, noblistów jak się każdemu narzuca jeden tok myślenia i ślepo jak koniowi z klapkami na oczach każe ciągnąć swój wóz prosto?