Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Anyway, kraj doi kasę NA WSZYSTKICH, nie tylko na chorych i borykających się z najróżniejszymi przypadłościami. Zdrowi też mają zdrowo przejebane.
Tak to jest jak babcie, które nie mają co w domu robić na rozmowy sobie chodzą do lekarzy.
Większość chorób na które "chorują" nie istnieją poza obrębem ich głowy.
na ciekawe tematy można porozmawiać z neurochirurgiem...
Chciałbym nieśmiało zauważyć, że 90% chorób leczonych na wydziale neurochirurgii nie istnieje poza obrębem głowy
Dobrze wiesz o co mi chodziło, nie udawaj głupszego niż jesteś.
Tak to jest jak babcie, które nie mają co w domu robić na rozmowy sobie chodzą do lekarzy.
Większość chorób na które "chorują" nie istnieją poza obrębem ich głowy.
Święte słowa... dokładnie to poza obrębem ich wyobraźni. Nie raz czekałem w kolejce z dzieckiem prawie godzinę, a przede mną tylko jakieś pojebane staruchy, które po prostu nie mają co robić z wolnym czasem. I daremne liczyć, że cię któraś przepuści. Jeszcze potrafią jebnąć tekstem "No szkoda dzieciaczka, tyle biedny się oczekać musi". Na dodatek siedzą kurwiska po 15-20 minut, opowiadając lekarzowi jakieś swoje "fascynujące" historie.
Sam lekarz czasami potrafi zacząć temat, że już go wkurwiają takie nawiedzone staruchy, bo nic szczególnego im nie dolega, a przychodza i tylko katują mu ucho. Albo wymyślają sobie choroby na siłę, albo opowiadają co tam u nich słychać - jaka to synowa wredna i jaki syn niewdzięczny...
Wtedy nie są chore....
Te choroby które istnieją w ich głowie są tworzone przez lekarzy którzy zapisując taką babcię do każdego możliwego specjalisty tworzą sztuczny popyt i ogromne kolejki. Wiadomo że wraz ze wzrostem popytu rośnie cena toteż mogą sobie dorobić krocie po godzinach pracy.Tak to jest jak babcie, które nie mają co w domu robić na rozmowy sobie chodzą do lekarzy.
Większość chorób na które "chorują" nie istnieją poza obrębem ich głowy.
Tak to jest jak babcie, które nie mają co w domu robić na rozmowy sobie chodzą do lekarzy.
Większość chorób na które "chorują" nie istnieją poza obrębem ich głowy.
Tak to jest jak wierzy się w panstwową służbe zdrowie. Zeby tak nie było wystarczy wszystko związane z służbą zdrowią(szpitale, ubezpieczenia) przenieś w sektor prywatny
Tak to jest jak babcie, które nie mają co w domu robić na rozmowy sobie chodzą do lekarzy.
Większość chorób na które "chorują" nie istnieją poza obrębem ich głowy.
Ja Wam powiem, że nie do końca tak jest (chociaż może po części) bo jak kiedyś gadałem z jednym lekarzem to powiedział, że np. zapisy na tomografię komputerową (koszt badania ok 1000 zł) po rozpisaniu budżetu na następny rok kończą się po połowie pierwszego miesiąca... Więc np. od stycznia do grudnia NFZ przeznacza fundusze na powiedzmy 100 badań. Zapotrzebowanie jest tak duże, że 80 badań rozpisuje się już w pierwszych 2 tygodniach, a 20 zostawia na "nagłe wypadki" do końca roku. Takiego badania nie przepisuje się moherowi na sraczkę więc w tym przypadku nie możemy mówić o "marnotrawieniu" środków, lub zajmowania kolejek przez emerytów. To jest jedynie wina tak działającego systemu. Do moherków możemy mieć jedynie pretensje o kolejki do lekarza internisty, dermatologa, itp. bo z każdym kaszelkiem lub kurzajką zapierdalają do lekarza.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów