(tłumaczone luźno a źródło na dole)
Pracownik fabryki włożył sobie w dupę półmetrowego węgorza wierząc, że wyleczy go z zatwardzenia.
Pewien gość z chin wsadził sobie w kakaowe oko węgorza aby pozbyć się zaparcia.
Pojechał do szpitala i narzekał na bóle brzucha ale przyczyny nie wyjaśnił.
Chirurdzy byli zaskoczeni znajdując w jego brzuchu węgorza.
Według telewizji Guangdong, Liu (nasz bohater) zawitał do szpitala twierdząc, że ma zatwardzenie. Lekarze potwierdzili tę diagnozę i zalecili pobyt w szpitalu na leczenie.
Liu jednak odmówił i postanowił sięgnąć po pradawną metodę radzenia sobie z tym problemem i wsadził sobie pierdolonego węgorza w dupsko aby oczyściło mi tu odbytnicę.
No niestety ale węgorz wsadzony doodbytniczo zaczął powodować ogromny ból brzucha a nasz Liu trafił do szpitala po raz drugi.
Lekarze zbadali go i stwierdzili dziurę w dwunastnicy.
Byli w szoku kiedy odkryli tego jebanego węgorza w dupsku skośnego.
Rybka miała ok pół metra naszej miary albo jak kto woli 1,64 stopy miary upośledzonej i ważyła ok ćwierć kilograma.
Znaleziono u niego jeszcze srakę i resztki żarcia.
Reasumując wychodzi na to, że pradawne metody wkładania sobie węgorza w tyłek nie są tak skuteczne jak obecne środki przeczyszczające.
Węgorz był martwy w momencie wyjmowania ale nie jest jasne czy był żywy w trakcje wkładania.
Więcej info w linku poniżej.
Źródło: dailymail.co.uk/news/article-4424570/Man-puts-1-64ft-long-eel-anus-tre...