Skopiowane z Anonimowe Wyznanie na Facebooku.
Dwadzieścia lat temu mieszkałem i pracowałem nielegalnie za granicą. Z wykształcenia jestem politologiem, więc pracowałem głównie na budowach jako niewykwalifikowany pomocnik. Raz gdy pracowałem przy remoncie wysokiego budynku jeden z lokalnych murarzy przewrócił się i umarł. Wszyscy byli w szoku. Narzekał tego dnia na problemy z sercem, więc domyślili się, że miał atak serca.
Gość miał żonę i dwójkę dzieci, dlatego jego kumple uradzili, że gdyby zginął w wyniku wypadku na budowie, to jego rodzina dostałaby sporą kasę z ubezpieczenia, a tak to nic nie dostaną. Postanowili zatem upozorować wypadek i zrzucić go z wysokości, że niby się potknął i wypadł na niezabezpieczonym jeszcze odcinku.
Jak go już wnieśli do góry to niespodziewanie gość się ocknął. Żaden z geniuszy nie pomyślał, żeby sprawdzić mu puls. Okazało się, że był cukrzykiem i dlatego zemdlał. Jak się dowiedział co się działo, to był nieźle wpieniony, aczkolwiek wybaczył im jak mu wytłumaczyli, że chcieli w ten sposób zadbać o jego rodzinę.
Historia nie moja.
Dwadzieścia lat temu mieszkałem i pracowałem nielegalnie za granicą. Z wykształcenia jestem politologiem, więc pracowałem głównie na budowach jako niewykwalifikowany pomocnik. Raz gdy pracowałem przy remoncie wysokiego budynku jeden z lokalnych murarzy przewrócił się i umarł. Wszyscy byli w szoku. Narzekał tego dnia na problemy z sercem, więc domyślili się, że miał atak serca.
Gość miał żonę i dwójkę dzieci, dlatego jego kumple uradzili, że gdyby zginął w wyniku wypadku na budowie, to jego rodzina dostałaby sporą kasę z ubezpieczenia, a tak to nic nie dostaną. Postanowili zatem upozorować wypadek i zrzucić go z wysokości, że niby się potknął i wypadł na niezabezpieczonym jeszcze odcinku.
Jak go już wnieśli do góry to niespodziewanie gość się ocknął. Żaden z geniuszy nie pomyślał, żeby sprawdzić mu puls. Okazało się, że był cukrzykiem i dlatego zemdlał. Jak się dowiedział co się działo, to był nieźle wpieniony, aczkolwiek wybaczył im jak mu wytłumaczyli, że chcieli w ten sposób zadbać o jego rodzinę.
Historia nie moja.