18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:00
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 16:26
🔥 Brawo żołnierze - teraz popularne
Śmierć na talerzu
Skalniaczekk • 2013-07-28, 20:29
Serial dokumentalny - Śmierć na talerzu leci już od jakiegoś czasu w tv. Ludzie od wieków jedli trujące roślinki, jadowite zwierzęta czy inne potrawki mogące zabić. Ale dziś w egzotycznych miejscach dalej można skosztować np. trującej ryby fugu, smażonych na głębokim oleju skorpionów, zupy z trujących grzybków z pni drzew. Tylko o co chodzi ? Dla kasiastych pewnie jest to rodzaj adrenaliny, szpanu, atrakcji turystycznej itp., a dla miejscowych ludzi - normalny posiłek. Jak na przykład Bankok i jego specjały - smażone koniki polne, larwy i inne skorupiaki . Zwierzaki często wrzucane żywcem na patelnie lub jak np. ze skorpionami, najpierw utopione by było bezpieczniej.







Japońska ryba fugu jest jednym z najłagodniejszych przykładów. Jej nieumiejętnie przyrządzenie i zjedzenie powoduje paraliż mięśni przy zachowaniu świadomości konesera rybiego mięska. Po skosztowaniu źle przyrządzonej fugu, smakosz ma jakieś 2-3 minuty na kontemplowanie smaku, zanim organizm zacznie wyć o tlen, a delikwent widowiskowo się dusić. Rokrocznie pewna ilość Japończyków przenosi się do lepszego świata bo kucharz się pomylił i nie do końca zneutralizował tetrodotoksynę – toksyczną substancję produkowaną przez fugu. Co najciekawsze, smak tej przypominającą bagietkę ryby jest podobno nijaki, mięso mdłe i bez wyrazu. (Eh, czego się nie zrobi dla adrenalinki )Ekstremalni wielbiciele fugu nie ograniczają się do jedzenia filetów, lecz wybierają jądra rozdymki bo są bardziej trujące. Oczywiście ryzyko wpieprzania toksycznych, rybich jąder ma oczywiste i najlepsze uzasadnienie – są uważane za afrodyzjak.





Na talerz trafiły również ośmiornice, jadowite węże z których robiono zupy lub jakieś sosy z ryżem. Aby zjeść w restauracji gada lub inne egzotyczne danie rano wychodzili na łowy "specjaliści" którzy mieli już fach w rękach. Nie raz była sytuacja, że rodzina utrzymywała się przez taką osobę. Przypomina mi się odcinek o szczurach. Gdzie mężczyzna po zmroku wychdoził na ulice z klatkami i łapał szczury np. Z KANAŁÓW. W domu wyparzał (by sierść lepiej zeszła), rozcinał i wyciągał flaki i do gara na obiad dla dzieci i teściowej.



Może najbardziej ekstremalny przykład to słynne casu marzu, czyli delicje dla wielbicieli sera. Może nie wszystkich, bo serwowany na Sardynii ser owczy jest faszerowany… larwami muchy. Właściwie to on sam się faszeruje, oszczędzając lokalsom pracy. Wygląda to tak, że po wyprodukowaniu ser zostaje wystawiony na świeże powietrze i przyciąga chmary much, które na nim srają i składają jaja. Po wykluciu, larwy zaczynają się pożywiać i wywołują fermentację sera. Kiedy już cały ser się rusza, mistrz kuchni kroi casu marzu na bardzo cienkie plastry i rozsmarowuje wraz z robalami na pane carasu, tradycyjnym chlebie. Ser jest podobno bardzo miękki, wilgotny i z oczywistych względów, ruchliwy. Podaje się ten wonny, rozkładający specjał wraz z lampką wytrawnego wina. Co ciekawe, nie jest to jedynie lokalna fanaberia dla garstki psychików. Rocznie wytwarza się ponad 100 tysięcy kilogramów casu marzu. Dla osób nieoswojonych z tymi delicjami, próba zjedzenia może zakończyć się przewlekłą infekcją i wielodniowymi problemami z żołądkiem.



Ostatnio w oglądanym odcinku pojawiło cię coś ALKOHOLEM. Otóż do wódki dodaje się węża. Bez wcześniejszej obróbki. Nawet nie pozbywają się jadu, ponieważ przez alkohol jest on ponoć neutralizowany. Spotkałam się też z wersją (ale to w Rosji), że taki trunek ma magiczne właściwości lecznicze. Oczyszcza organizm ze złej energii, chorób itp.



Jak coś mi się wspomni jeszcze to dorzucę.
A teraz idę zrobić kolację
Zgłoś
Avatar
Robass1994 2013-07-28, 20:47 2
Samo białko,aż się głodny zrobiłem.
Zgłoś
Avatar
bartek934 2013-07-28, 20:52
Świetne. To musi wylądować na głównej PIwo
Zgłoś
Avatar
gruchens 2013-07-28, 20:54
Aż zgłodniałem
Zasłużony zimny browarek za takie rozpisanie się
Zgłoś
Avatar
~LegendarnyZiom 2013-07-28, 21:04 8
Zgłoś
Avatar
Calatin 2013-07-28, 21:52 1
No żrą te same świerszcze co kupuję mojemu żółwiowi, się kurwa im nie przelewa.
Zgłoś
Avatar
twetyy 2013-07-28, 21:58 1
Aż lepiej mi kiełbasa smakowała Poprosiłbym panią o więcej takich wpisów
Zgłoś
Avatar
masaq 2013-07-28, 22:04 7
To tak jak z bigosem, albo innymi potrawami gotowanymi w polsce.

W japonii siedzi koleś i czyta na forum, że w polsce ludzie tną kapustę, zamykają w beczce czekają aż zacznie fermentować, później wrzucają do tego mięso i jedzą - a on myśli "kurwa co za debile, sfermentowaną kapustę jedzą"

I mały bonus:
Swego czasu podczas studiów miałem za kolegę afrykańczyka z RPA, który przyjechał do polski studiować medycynę. Jakoś niedługo po początku pierwszego semestru przyszedł i zaprosił mnie do dość dobrej restauracji na obiad w ramach podziękowania za pokazanie ciekawych miejsc do imprezowania w Poznaniu itp. Ogólnie dodam, że RPA jest raczej dość bogate jak na afryke, ale jego rodzice i tak byli dodatkowo dość dziani ( ta część opowiadanie przyda się za chwilę ). Podjechał więc po mnie, wbijamy do knajpy, a jako że dla niego na początku listopada było już dość zimno w Polsce wieczorami, stwierdził że zamówi sobie herbatę i podczas czytania karty kilka razy pytał czy to napewno jest dobra restauracja - co mnie zdziwiło bo zapytał przynajmniej z 5 -10 razy ( bylem trochę zmieszany )

Kelner przyjął zamówienie i poleciał po herbatę, przynosi dzbanek, kumpel otwiera dzbanek żeby ją zaparzyć i w tym momencie słyszę jak mówi do siebie coś w stylu "kurwa wiedziałem" a później do mnie że wychodzimy, bo on czuje się obrażony i nie ma zamiaru tutaj dłużej siedzieć ( w tej knajpie) i co to w ogóle za biedny kraj, że wszyscy mu dają do zaparzania herbaty wodę. Myślę sobie o co mu biega ...

Okazało się, że u niego herbatę zaparza się mlekiem, a jak robisz to wodą to ogólnie obrażasz gościa któremu ją podajesz i jednocześnie dajesz mu do zrozumienia ,że jesteś tak biedny, że nawet nie stać cie na mleko i lepiej żeby do ciebie nie przychodził.

Swego czasu też miałem okazje jadać świerszcze smażone w głębokim oleju - dla wszystkich którzy nie mogą się przełamać mogę powiedzieć, że są dobre, osobiście bardzo lubię i zawsze polecam. Dodatkowo na początek przygody z jedzeniem różnych dziwnych rzeczy dodam, żeby zaczynać własnie od nich ponieważ najmniej obrzydzają, sa chrupiące i nic z nich nie wypływa itp

Kiedyś też miałem okazje jeść węża, niestety nie był to żaden jadowity okaz i w dodatku z grilla. Szczerze mówiąc nic specjalnego.
Zgłoś
Avatar
D................d 2013-07-28, 22:07
Tiaaaa Mc gruba dupa Donald's jest na pewno zdrowszy.

Kiedyś dane mi było zjeść smażone świerszcze i pędraki. Może nie była to rewelacja (raczej bez smaku) ale na pewno było do zdrowsze niż parówki z biedronki czy inna kiełbasa za 5,55 za kg.

Najlepszą wyżerę jaką pamiętam miałem jak z kumplem nad jeziorem nałapaliśmy raków, ugotowaliśmy je z koperkiem i zeżarliśmy je z ziemniakami z ogniska na którym te raki się gotowały.

Ci którzy wpierdalają robaki na co dzień podobnie zareagowali by na czerninę, flaki czy kaszankę jak my na ich specjały.
Zgłoś
Avatar
Skalniaczekk 2013-07-28, 22:21 1
A niektórzy wymiękają przy zupach => krupniku, pomidorowej itp
Zgłoś
Avatar
toiman 2013-07-28, 22:24
Nie tyle obrzydzi kogoś bigos co kiszone ogórki albo flaczki
Zgłoś
Avatar
nRv 2013-07-28, 22:32 2
Tak się teraz zastanawiam, że jeśli miałbym okazje spróbować któregoś z tych "dań" to bym to zrobił. W naszym kraju je się zazwyczaj jakiegoś mielonego, schabowego, bigosu czy innych typowych potraw (jeśli chodzi o typowe domowe dania na obiad) no i powoli staje sie to monotonne, Oczywiście można spróbowac zrobić jakiś inne egzotyczne danie z Włoch, Grecji czy innego kraju poza Polską, lecz nie takie jak te wymienione przez autora. Jedzenie takich potraw to coś nowego, ekscytującego i równocześnie ekstremalnego, bo nigdy nie wiadomo czy jutro będziesz rzygał/srał w toalecie cały dzień czy normalnie to zniesiesz. Lecz jednego nie spróbowałbym choćby mnie do tego zmuszali, a mianowicie : Zupę z płodów ( łatwo znaleźć u wujaszka Google).

A teraz powracam do jedzenia schoboszczaka z ketchupem i chlebem oraz pójście na imprezę, bo taki ze mnie już dorosły człowiek.

A tak na serio idę się najebać do salonu z kumplami bo jestem sam,gruby i jem fastfoody o każdej porze dnia na kazdy posiłek.
Zgłoś
Avatar
Skalniaczekk 2013-07-28, 22:39
Tak, ja też chętnie spróbuje jakiś potrawek upoluje sobie świerszczyki i usmażę ... Tylko jak będę miała wolną kuchnie i kota pod ręką coby uciekinierów łapał (Nie, kot nie idzie na smażenie, pomimo, że czarny)
Zgłoś
Avatar
masaq 2013-07-28, 23:19
Bam_Bam napisał/a:

Bankok ?



takie miasto w tajlaindjii - nie znasz ?
Zgłoś
Avatar
s................r 2013-07-28, 23:31 1
Moja babcia pichcila swinskie mozgi, uszy, ryje, kurze serca, zoladki, etc. etc. Czerninka przy tym to lajcik.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie