Śmierć rajdowca Jo Schlessera w 1968 r. na francuskim Grand Prix. Auto kierowcy rozbiło się po dwóch okrążeniach, a on sam zginał w płomieniach. Pod koniec filmu widać usmażonego biedaka.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 18:39
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 4:40
zi kom shlojda in honda zit kom un ekspodiert blebleblebleble kurwa jak ten jebany niemiecki mnie wkurwia!
język niemiecki jest pięknym językiem, tak jak wiele innych. Nie pierdol
dobry niemiec to martwy niemiec, a najlepiej jeszcze jak jest 1,5 metra pod ziemia
Ale zapaleniec
Nie widac czy ma buty...
"Śmierć rajdowca Jo Schlessera...." Jo Schlesser był kierowcą wyścigowym, a nie rajdowcem i to nie auto tylko bolid F1.
Nie pisz głupot arbuz to nie to samo co ogórek. Po prostu zaistniałeś.
Nie pisz głupot arbuz to nie to samo co ogórek. Po prostu zaistniałeś.
Taki Niemiec,że we Francji się urodził. Swoją drogą to jak już ginąć wcześnie to tak,albo jak się spadochron nie otworzy,to jest męska śmierć,a nie po pijaku się gdzieś rozjebać
kursora nie schował to nie ma piwa
Nigdy tego nie pojmę. Ktoś się rozjebał(juz nie mówie o tej sytuacji bo trudno żeby w płomienie leciec) ,a Ci jada dalej. Zero empatii.
Karoseria lub jej części to chyba była z magnezu. Po polaniu wodą jeszcze bardziej się paliło
Znajomi będą go ciepło wspominać.
A widzisz tam gdzieś chociażby pilota, że mianujesz go w tej sytuacji rajdowcem? Kierowca wyścigowy. Tak - to różnica.
Bywali tacy co tu stare filmiki wrzucali.. ale z 1968r? Wstydziłbys sie....