Nie rozumiem dlaczego się wyzywacie... Wiadomo, że przepisy są źle skonstruowane i każdy może doszukać się czegoś na siłę, ale to jest DOSZUKIWANIE SIĘ NA SIŁĘ. Pomyślcie jak cywilizowani, inteligentni ludzie, którzy powinni zasiedlać tę planetę.
Pieszy chcąc przemieścić się z punktu A do punktu B zawsze stara się ustalić sobie najkrótszą czasowo oraz trudnościowo trasę, która będzie pozwalałą mu osiągnąć cel. W przypadku nałożenia na to dodatkowych przepisów w postaci pasów na jezdni musi uwzględnić pasy w swojej wędrówce. Kiedy napotyka przeszkodę w postaci rwącej rzeki czego szuka? Mostu. Jak przechodzi przez jezdnię to czego szuka? Szuka aut, które mogłyby przeszkodzić mu w wędrówce (tak, to jest opis z punktu widzenia pieszego, nie kierowcy). W podstawówce, ba, w przedszkolu uczono was wierszyka o rozglądaniu się przez przystąpieniem do pokonania jezdni pasami czy też innymi środkami. Dlaczego? Ponieważ nie jesteście jedynymi uczestnikami ruchu drogowego. Kto ceni własne życie wie, że nie wygra gołymi rękoma z rozpędzonym do 50km/h stalowym bykiem. Czy przechodząc przez przejazd kolejowy też nie sprawdzacie, czy nic nie jedzie? Sprawdzacie. Dlaczego? Ponieważ wiecie jak wygląda rozpierdolone ciało po przejeździe lokomotywy a co dopiero kilku członów pociągu więcej i sracie się o własne dupska (co jest naturalnym odruchem u większości normalnych ludzi - troska o własne życie oraz o życie bliskich).
Z punktu widzenia kierowcy wygląda to trochę inaczej. On podróżuje przez miasto wykorzystując specjalnie do tego wyznaczoną trasę (porusza się jakby korytarzem, który przecinany jest przez inne korytarze oraz punkty przejścia między ścianami tego korytarza (zebra na jezdni)). Uwzględnia przy tym różne sygnalizacje (znaki czy też sygnalizacje świetlne) do płynnego przemieszczania się wielu uczestników różnych tras. Musi także uważać na dziury w naszej rzeczywistości, wpadających pod koła pijaczków, drifterów, debili, kobiety bez mózgu, facetów bez fiuta czy facetów z przerośniętym jak mięśnie Burneiki ego, czy równie niebezpieczne osoby. Ma obowiązek przepuszczać pieszego, kiedy ten rozpoczął już swoją operację podboju świata wkraczając na pasy, ale nie jest w stanie zatrzymać samochodu ot tak, droga hamowania nie wynosi zero metrów, a widać, że ten na filmie hamował. Jako kierowca dodam, że nie zawsze widzi się wszystko na drodze, oczywiście kierowca stara się przewidzieć, czy pieszy ma ochotę mu wpierdolić się pod koła czy nie, oraz po szybkiej analizie swojego stanu psychicznego może zdecydować czy chce go zajebać czy nie. Jak widać ten kierowca nie był mordercą, ponieważ PRÓBOWAŁ się zatrzymać.
Osądzanie czyja to jest wina w tym przypadku jest bezsensowne, ponieważ jest to oczywiste. Bezmózgi pieszy nie zachował ostrożności powodując zmiany oraz utrudnienia w ruchu, bo on też jest uczestnikiem ruchu drogowego... Jeżeli chcecie się przypierdalać o przepisy, to na utrudnianie ruchu oraz stwarzanie zagrożenia też są przepisy
Morał jest krótki i niektórym znany. Gdy nie mamy mózgu, z domu się nie wychylamy.