Tom troszkę wyśmiewa
Tom troszkę wyśmiewa
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Tutaj to jest już gruba przesada kiedy indywidualność każdego człowieka musimy zamykać w jakiejś wyimaginowanej płci... Czyli jeżeli np. jesteś facetem i lubisz samochody ale nie lubisz czarnych samochodów to wg tych geniuszy jesteś nie-binarnym samico-samcem, który w 99% jest facetem, a w 1% kobietą...
Lewactwo lewactwem - zawsze w moim sercu. No ale wymyślanie 1000000 płci nie ma żadnego sensu.
Właśnie to jest ten punkt, w którym ktoś chyba nie rozumie ogólnej koncepcji.
Po prostu do niektórych "czynności" mężczyzna ma lepsze predyspozycje - niestety, różnimy się budową ciała - ot co. Nie ma co tutaj cudować i wymyślać.
Tak samo jak z równouprawnieniem - kończy się wtedy, gdy trzeba wnieść meble do mieszkania.
Po prostu do niektórych "czynności" mężczyzna ma lepsze predyspozycje - niestety, różnimy się budową ciała - ot co. Nie ma co tutaj cudować i wymyślać.
Tak samo jak z równouprawnieniem - kończy się wtedy, gdy trzeba wnieść meble do mieszkania.
Mieszasz błędnie wiele elementów. Chodzi o to żeby np. społeczeństwo nie piętnowało faceta lub kobiety za to, że ma niestereotypowe zainteresowania. To, że każda płeć ma statystycznie większe predyspozycje to inna kwestia. Ja jestem przeciwny parytetom.
Równouprawnienie to posiadanie równych praw. To nie jest jakiś chory równy podział obowiązków. I przejawem braku równouprawnienia jest np. to, że kobiety nie musza płacić za wjazd do wielu klubów. Wnoszenie mebli to kompletne przeinaczenie pojęcia "równouprawnienie".
Mieszasz błędnie wiele elementów. Chodzi o to żeby np. społeczeństwo nie piętnowało faceta lub kobiety za to, że ma niestereotypowe zainteresowania. To, że każda płeć ma statystycznie większe predyspozycje to inna kwestia. Ja jestem przeciwny parytetom.
Równouprawnienie to posiadanie równych praw. To nie jest jakiś chory równy podział obowiązków. I przejawem braku równouprawnienia jest np. to, że kobiety nie musza płacić za wjazd do wielu klubów. Wnoszenie mebli to kompletne przeinaczenie pojęcia "równouprawnienie".
Właśnie, że jest to dobry przykład. A fakt, że kobiety są wpuszczane za darmo do wielu klubów to nie brak równouprawninia, a zachowanie praw naturalnych.
Zadam Ci tylko jedno pytanie. Czy fakt, że kobiety zarabiają za to samo stanowisko 60-80 % kwoty, którą zarabia mężczyzna wykonujący dokładnie tą samą pracę jest OK?
Właśnie to jest ten punkt, w którym ktoś chyba nie rozumie ogólnej koncepcji. Z tego co mi wiadomo chodzi o unikanie narzucania ról społecznych. To znaczy, że np. jeżeli ktoś jest facetem to nie musi robić tylko rzeczy, "które zrobiłby facet" i jeżeli ma ochotę zajmować się domem, szydełkować to niech to robi.
Tutaj to jest już gruba przesada kiedy indywidualność każdego człowieka musimy zamykać w jakiejś wyimaginowanej płci... Czyli jeżeli np. jesteś facetem i lubisz samochody ale nie lubisz czarnych samochodów to wg tych geniuszy jesteś nie-binarnym samico-samcem, który w 99% jest facetem, a w 1% kobietą...
Lewactwo lewactwem - zawsze w moim sercu. No ale wymyślanie 1000000 płci nie ma żadnego sensu.
Racja, bez sensu jest narzucać rolę ale jeszcze bardziej bez sensu jest twierdzenie że jest się "aseksualnym dwupłciowym Furry/Vegetable singlem" czy jakąś inną dewiancką spierdoliną mówiac, że to to samo co płeć.
Jak najbardziej mu wolno, tak, zgoda. Ale robienie z tego płci to idiotyzm. Płeć nie ma nic wspólnego z upodobaniami i preferencjami a widzę że dużej części lewicujących osób to właśnie pierdoli się w głowach. Płcie są dwie i już, bo taki mamy gatunek.
Dla przykładu jeśli osoba identyfikująca się jako samica gender-fluid skrzyżuje się z trans woman z chujem to nie wyjdzie z tego trans-gender-fluid tylko dziecko płci męskiej lub żeńskiej.
I tyle.
A tak na marginesie najbardziej mnie rozpierdala "neither" jako oficjalna "nowa" płeć. To tak jakby ktoś sie uparł, że jest kotem.
To jest schizofrenia a nie płeć.
Poza tym żart był nie o tym i pierdolisz nie an temat - choć w tym dyskursie wydajesz sie jako jeden z nielicznych rozumieć ideę równości, co zadziwia i cieszy w kontraście z typowymi sadisticowymi "lewakami" co myślą że jak jakaś lesbijka pluje na mężczyzn i drze japę że jej się należy - to walczy o swoje prawa.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów