Uczę w szkole. Klasa 4, przedmiot nie jest ważny. Dzieci się przytulają, są słodkie. Do dzieci mówię zdrobniale np. zamiast Zuzanno - Zuziu, Karolino - Karolciu, itp. Jednej dziewczynce - Oliwii - nie spodobała się forma w jakiej się do niej zwracam i wywiązał się taki o to dialog.:
- Niech panie nie mówi do mnie Oliwio, tylko też tak jak do innych.
- Czyli jak?
- Oliwciu.
- No dobrze, pewnie tak do ciebie mówią rodzice?
- Nie, mówią do mnie "ty smrodzie".
- Niech panie nie mówi do mnie Oliwio, tylko też tak jak do innych.
- Czyli jak?
- Oliwciu.
- No dobrze, pewnie tak do ciebie mówią rodzice?
- Nie, mówią do mnie "ty smrodzie".