@Nomercyy
Nie ma w Europie zarządcy infrastruktury kolejowej, który poradziłby sobie z oblodzeniem sieci trakcyjnej występującym na dużym terenie. To anomalia, która skutecznie zamienia życie pasażerów i kolejarzy w piekło. Jak powstaje? Przy wyraźnie ujemnej temperaturze pada deszcz, co już jest sytuacją rzadko spotykaną. Ten deszcz zamarza na wszystkim czego się dotknie. Na sieci trakcyjnej tworzy na przykład kilkucentymetrowe warstwy. Warstwa tego lodu, w zależności od grubości, utrudnia lub całkowicie uniemożliwia odbierakom prądu (pantografom) na skuteczną pracę. Nie istnieje chyba samochód który pojedzie bez paliwa. Tak samo nie ma lokomotywy, która pojedzie bez energii elektrycznej.
Jak wygląda walka z tym zjawiskiem? Iście prosto. Lód jest skuwany ręcznie. Wydajność pociągu sieciowego i kilku pracowników to 1 torokilometr na godzinę. Można też pod siecią przepuszczać lokomotywy spalinowe, których spaliny wydostające się wprost na przewody jezdne topią lód.
Jest to praca ciężka i mozolna, zwłaszcza, że deszcz pada cały czas i praktycznie po 0,5km trzebaby się wracać, by skuwać lód znowu.