Jestem z okolic Katowic (to istotne w historii)
Akcja działa się w te wakacje, pracowałem na magazynie i rozładowywałem tiry, oprócz mnie było jeszcze 2 magazynierów. Mieliśmy chwile wolnego to starszy zaczyna opowiadać historię (jego syn jeździ w tej samej firmie na tirach):
- Pamiętam kiedyś Robert (jego syn) przyjeżdża z trasy no i jak zwykle przychodzi wita się itp, gadamy i przychodzi nam tu inny kierowca (nie z firmy) i pyta "panowie, jak tu najszybciej dotrzeć do Sosnowca?". No to Robert mu mówi że tu, tam, tam w prawo, na światłach w lewo i cały czas prosto. "Wielkie dzięki". No i w tym momencie ja szturcham Roberta i mówię kierowcy: Panie, a masz pan paszport? Gościu wielkie oczy "Jaki paszport?". Robert szybko podłapał i mówi "no, potrzebujesz pan paszportu żeby wjechać do Sosnowca". "Ale panowie, ja jestem z Gdańska, tam zostawiłem paszport. A ja jutro muszę się rozładować w Sosnowcu." No to wiesz pan, masz problem. Koleś cały skitrany i dzwoni do szefa. Szef mu mówi "daj mi tamtych ludzi". Gosciu podaj mi telefon i słyszę "Panie, ten kierowca musi jutro być w Sosnowcu bo ma tam rozładunek. Nie da się czegoś zrobić?" No wiesz pan, my tutaj wystawiamy takie zaświadczenia, na wjazd do Sosnowca... "Panie załatw to, ja zapłacę, ale on musi jutro być tam w Sosnowcu". Dobra Panie, idziesz tam (wskazuje biuro) i pytasz koniecznie o pana krzysia i mówisz mu "Panie, ja po zaświadczenie na wjazd do Sosnowca."
I teraz postawcie się w roli pana Krzysia (jednego z szefów). Siedzisz sobie, wypełniasz jakieś papiery, wkuriwasz się że kierowcy znowu spuszczają paliwo. I nagle przychodzi ci gościu, klepie cię w ramię i mówi "Panie Krzysiu, ja po zaświadczenie na wjazd do Sosnowca".
Sądzę że ludzi ze Śląska może rozbawić
Akcja działa się w te wakacje, pracowałem na magazynie i rozładowywałem tiry, oprócz mnie było jeszcze 2 magazynierów. Mieliśmy chwile wolnego to starszy zaczyna opowiadać historię (jego syn jeździ w tej samej firmie na tirach):
- Pamiętam kiedyś Robert (jego syn) przyjeżdża z trasy no i jak zwykle przychodzi wita się itp, gadamy i przychodzi nam tu inny kierowca (nie z firmy) i pyta "panowie, jak tu najszybciej dotrzeć do Sosnowca?". No to Robert mu mówi że tu, tam, tam w prawo, na światłach w lewo i cały czas prosto. "Wielkie dzięki". No i w tym momencie ja szturcham Roberta i mówię kierowcy: Panie, a masz pan paszport? Gościu wielkie oczy "Jaki paszport?". Robert szybko podłapał i mówi "no, potrzebujesz pan paszportu żeby wjechać do Sosnowca". "Ale panowie, ja jestem z Gdańska, tam zostawiłem paszport. A ja jutro muszę się rozładować w Sosnowcu." No to wiesz pan, masz problem. Koleś cały skitrany i dzwoni do szefa. Szef mu mówi "daj mi tamtych ludzi". Gosciu podaj mi telefon i słyszę "Panie, ten kierowca musi jutro być w Sosnowcu bo ma tam rozładunek. Nie da się czegoś zrobić?" No wiesz pan, my tutaj wystawiamy takie zaświadczenia, na wjazd do Sosnowca... "Panie załatw to, ja zapłacę, ale on musi jutro być tam w Sosnowcu". Dobra Panie, idziesz tam (wskazuje biuro) i pytasz koniecznie o pana krzysia i mówisz mu "Panie, ja po zaświadczenie na wjazd do Sosnowca."
I teraz postawcie się w roli pana Krzysia (jednego z szefów). Siedzisz sobie, wypełniasz jakieś papiery, wkuriwasz się że kierowcy znowu spuszczają paliwo. I nagle przychodzi ci gościu, klepie cię w ramię i mówi "Panie Krzysiu, ja po zaświadczenie na wjazd do Sosnowca".
Sądzę że ludzi ze Śląska może rozbawić