Dwóch sąsiadów spotyka się rano, jeden zagaduje drugiego:
- witam sąsiada, jak tam meczyk?
- dzień dobry, jaki meczyk?
- no ten który wczoraj wieczorem oglądałeś...
- przecież nie ogładałem wczoraj żadnego meczu
- niemożliwe, tak komentowałeś i darłeś ryja że chyba całe osiedle cię słyszało...
- nie wiem o co chodzi...
- krzyczałeś:
czemu nasza obrona stoi i nic nie robi,
nasi tępo się gapią zamiast atakować,
z żadnej pozycji nasi nie strzelają,
nasi wpuszczają same szmaty...
- AAA, to juz wiem o czym sąsiad mówi
- witam sąsiada, jak tam meczyk?
- dzień dobry, jaki meczyk?
- no ten który wczoraj wieczorem oglądałeś...
- przecież nie ogładałem wczoraj żadnego meczu
- niemożliwe, tak komentowałeś i darłeś ryja że chyba całe osiedle cię słyszało...
- nie wiem o co chodzi...
- krzyczałeś:
czemu nasza obrona stoi i nic nie robi,
nasi tępo się gapią zamiast atakować,
z żadnej pozycji nasi nie strzelają,
nasi wpuszczają same szmaty...
- AAA, to juz wiem o czym sąsiad mówi
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis