Umiera mąż. Parę miesięcy później umiera żona. Trafia do raju. Kiedy tylko zobaczyła męża, od razu pobiegła do niego, wołając:
- Kochanie, jak się cieszę, że cię znowu widzę!
- O nie, ni chuja! Było jasno powiedziane: ''dopóki śmierć was nie rozłączy''!
- Kochanie, jak się cieszę, że cię znowu widzę!
- O nie, ni chuja! Było jasno powiedziane: ''dopóki śmierć was nie rozłączy''!