Przychodzi baba do kościoła, by się wyspowiadać. Podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Jestem z Sosnowca...
Na to ksiądz przerywa, wzdychając:
- Niewiasto, to nie grzech, to wstyd...
- Jestem z Sosnowca...
Na to ksiądz przerywa, wzdychając:
- Niewiasto, to nie grzech, to wstyd...