Sąd Okręgowy w Elblągu uchylił wyrok uniewinniający mieszkańca podostródzkiej wsi od zarzutu nielegalnego przechowywania armaty i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Sąd w Ostródzie uniewinnił 37-letniego mężczyznę, który odpowiadał za nielegalne posiadanie armaty pod koniec listopada ub.r. Nakazał też zwrócenie jej właścicielowi.
Z tą decyzją sądu nie zgodziła się prokuratura i złożyła odwołanie do Sądu Okręgowego w Elblągu.
W czwartek elbląski sąd okręgowy po rozpatrzeniu sprawy uznał apelację prokuratury. Uchylając wyrok pierwszej instancji i przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia Sąd Okręgowy w Elblągu ocenił, że sąd w Ostródzie zbyt pochopnie wydał wyrok uniewinniający, nie dokonał bowiem ustalenia czym jest "słowo replika", które jest kluczowe przy ocenie, czy armata jako broń wymaga zezwolenia.
Elbląski sąd ocenił, że jeśli sąd w Ostródzie samodzielnie nie może dokonać wykładni prawa w tym zakresie to należy powołać biegłych, którzy jako specjaliści określą, czym jest replika broni.
37-latek jest oskarżony o to, że przez co najmniej 10 lat przechowywał nielegalną broń, jaką jest armata, za co grozi do 8 lat więzienia. Zgodnie z Ustawą o broni i amunicji zezwolenia na broń nie wymaga się w przypadku "posiadania broni rozdzielnego ładowania, wytworzonej przed 1885 rokiem oraz replik tej broni".
Według ostródzkiego sądu oskarżony, przechowując armatę czy też nawet z niej strzelając na wiwat, nie stanowił zagrożenia dla ładu publicznego, czy dla postronnych osób.
Właściciel spornego oręża wyjaśniał w czasie procesu, że kupił armatę na Polach Grunwaldzkich po inscenizacji bitwy od członka jednego z bractw rycerskich. Jak podkreślał, kupił ją "w dobrej wierze, nie dopuszczając myśli, że jest nielegalna". Przyznał, że strzelał z armaty "parę razy, ale były to wyłącznie wystrzały na wiwat" przy specjalnych okazjach.
Źródło: Link
Streszczając według prokuratury i sądu w Elblągu ten pan jest podejrzany o popełnienie przestępstwa posiadania nielegalnej broni. Trzeba będzie też rozpatrzeć czy, a co ja gadam, jak duże ten pan stanowi zagrożenie społeczne (potencjalnie mógłby zniszczyć pomorskie zamki!) Trzeba powołać biegłych (kolegów, i zapłacić im państwową kasę), będzie lajtowe zadanie dla prokuratury, takich przestępców to się nie boją. Sąd też będzie miał czym się zająć. W jakim kraju my żyjemy....
Sąd w Ostródzie uniewinnił 37-letniego mężczyznę, który odpowiadał za nielegalne posiadanie armaty pod koniec listopada ub.r. Nakazał też zwrócenie jej właścicielowi.
Z tą decyzją sądu nie zgodziła się prokuratura i złożyła odwołanie do Sądu Okręgowego w Elblągu.
W czwartek elbląski sąd okręgowy po rozpatrzeniu sprawy uznał apelację prokuratury. Uchylając wyrok pierwszej instancji i przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia Sąd Okręgowy w Elblągu ocenił, że sąd w Ostródzie zbyt pochopnie wydał wyrok uniewinniający, nie dokonał bowiem ustalenia czym jest "słowo replika", które jest kluczowe przy ocenie, czy armata jako broń wymaga zezwolenia.
Elbląski sąd ocenił, że jeśli sąd w Ostródzie samodzielnie nie może dokonać wykładni prawa w tym zakresie to należy powołać biegłych, którzy jako specjaliści określą, czym jest replika broni.
37-latek jest oskarżony o to, że przez co najmniej 10 lat przechowywał nielegalną broń, jaką jest armata, za co grozi do 8 lat więzienia. Zgodnie z Ustawą o broni i amunicji zezwolenia na broń nie wymaga się w przypadku "posiadania broni rozdzielnego ładowania, wytworzonej przed 1885 rokiem oraz replik tej broni".
Według ostródzkiego sądu oskarżony, przechowując armatę czy też nawet z niej strzelając na wiwat, nie stanowił zagrożenia dla ładu publicznego, czy dla postronnych osób.
Właściciel spornego oręża wyjaśniał w czasie procesu, że kupił armatę na Polach Grunwaldzkich po inscenizacji bitwy od członka jednego z bractw rycerskich. Jak podkreślał, kupił ją "w dobrej wierze, nie dopuszczając myśli, że jest nielegalna". Przyznał, że strzelał z armaty "parę razy, ale były to wyłącznie wystrzały na wiwat" przy specjalnych okazjach.
Źródło: Link
Streszczając według prokuratury i sądu w Elblągu ten pan jest podejrzany o popełnienie przestępstwa posiadania nielegalnej broni. Trzeba będzie też rozpatrzeć czy, a co ja gadam, jak duże ten pan stanowi zagrożenie społeczne (potencjalnie mógłby zniszczyć pomorskie zamki!) Trzeba powołać biegłych (kolegów, i zapłacić im państwową kasę), będzie lajtowe zadanie dla prokuratury, takich przestępców to się nie boją. Sąd też będzie miał czym się zająć. W jakim kraju my żyjemy....