MortiCRX napisał/a:
Chłopczyku, dorośniesz kiedyś (poznasz jak ci jajka zejdą i włosy zaczną rosnąć nie tylko na głowie) to się przekonasz jaki to stan mieć np. 0,3 promila (dla normalnego faceta to chociażby jeden drink), albo przejedziesz się po mieście czymś innym niż hulajnoga i zobaczysz że w niektórych miejscach znak 30 albo 40 postawił typowy debil bo niema najmniejszego powodu żeby nie jechać tam np. 60. To wtedy będziesz mógł się wypowiedzieć na takie tematy. Ogarnij się i zobacz jakie są na przykład statystyki w krajach gdzie dozwolone jest 0,8 promila. Bo tak to gówno wiesz, a próbujesz umoralniać innych. Tak, jestem nerwowym kierowcą, wkurwiają mnie wszelkie wolnobieżki snujące się 30 km/h po mieście i ruszające 10 sekund ze skrzyżowania ślimaczym tempem, bo mają czas na wszystko. Tak wkurwiają mnie również debilne ograniczenia prędkości postawione bez powodu i progi zwalniające które jakimś prawem niszczą mój samochód. I świadomość że rano muszę zapierdalać z buta po alkomat jednorazowy żeby zobaczyć czy nie mam jakiś szczątkowych promili bo wczoraj coś tam wypiłem i jak się jeszcze 0,21 nie rozłożyło to leżę i kwiczę.
Ej ale spokojnie, bo z takim podejściem do życia to ty do 40 na zawał zejdziesz. Nie będę ci opowiadał o moim doświadczeniu za kółkiem, chociaż mógłbym w tej kwestii niejednego przeskoczyć.
Powiedz mi tylko biedny znerwicowany człowieku co ci to da jak przez te 2 minuty będziesz zapierdalał 30 km/h szybciej po terenie zabudowanym? Nawet się na wcześniejszą zmianę świateł nie załapiesz a tylko więcej wachy spalisz. Większość w miarę ogarniętych ludzi ma świadomość, że żeby być w formie za kółkiem, raczej wieczorem albo w nocy przed wyjazdem alkoholu w dużych ilościach nie należy spożywać. Ja jakoś z tym problemu nie mam a uwierz mi jeżdżę autem dość regularnie a i lubię się także od czasu do czasu kulturalnie najebać.
Wiem natomiast, co znaczą konsekwencje bycia zmęczonym lub nie w pełni sił za kółkiem. Byłem świadkiem czołówki tira z samochodem pasażerskim (tir, nie wiedzieć czemu z lewoskrętu wjechał osobówce na czołówkę na DK) jechałem swoim autem tuż za osobówką. Gdybym jechał szybciej niż przepisy pozwalają, llub siedział mu na bagażniku (tak w stylu nerwowych kierowców) prawdopodobnie, sam wylądowałbym na grillu tego tira. I uwierz mi w takich chwilach 20 km/h może ci życie uratować, bo ludzie jadący zgodnie z przepisami 60km/h podczas tego wypadku nie ucierpieli.
W momencie gdy coś zupełnie nieoczekiwanego stanie się na drodze a ty będziesz dumnie popierdalał swoim autkiem 100 km/h przy 60 km/h, w najlepszym przypadku możesz zabić tylko siebie, w najgorszym ucierpi ktoś inny. Wtedy skończy się wielkie cwaniakowanie, a ty zjebiesz życie sobie albo komuś innemu, będzie płacz, zgrzytanie zębów, tylko wtedy już nie powiesz rodzinie ofiar, że to tylko temat zastępczy.
P.S.
Na uspokojenie, tak generalnie i za kółkiem polecam:
P.S.2
Wolałbym, żebyś się nie interesował moim owłosieniem (dziwne rzeczy ci chłopie po głowie chodzą). Pogadaj może o tym z kimś jeśli masz jakieś problemy.